Dramatyczna pomyłka urzędnika - "wywróżył" kataklizm
Mieszkańcy Świniar pod Płockiem na Mazowszu w popłochu opuścili swoje domy, bo Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego ostrzegło ich przed nadejściem największej w historii fali kulminacyjnej. Okazało się jednak, że urzędnik z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Warszawie błędnie odczytał prognozowany stan Wisły - podaje TOK FM.
Urzędnik z Centrum Zarządzania Kryzysowego wszedł do systemu prognoz IMGW, ale nie potrafił z niego korzystać, a jego informacje popłynęły w świat. Według informacji TOK FM, urzędnik nie przeszedł szkolenia z odczytywania takich danych. "Wywróżył" przez to nadejście aż 8,5-metrowej fali, która prawdopodobnie oznaczałaby powódź. Sprostowanie fatalnych informacji przyszło zbyt późno.
Mieszkańcy Świniar, których majowa powódź w 2010 roku pozbawiła często większości dobytku, byli przerażeni. - Połowa ludzi się spakowała. Niektórzy już powyjeżdżali. Każda informacja o powodzi to dla nich horror. Pamiętali, co się działo w maju i nie chcieli teraz czekać - mówił reporterowi TOK FM jeden ze strażaków.
Na szczęście wielka woda nie nadeszła, a poziom Wisły na Mazowszu ciągle opada. Służby spodziewają się fali kulminacyjnej w sobotę, ale nie powinna osiągnąć nawet siedmiu metrów.
Kilka godzin po fatalnej i, jak się okazuje błędnej, prognozie wójtowie nadwiślańskich gmin otrzymali sprostowanie. Jasno wynika z niego, że nie ma aż takiego niebezpieczeństwa i zaleca się nieprzeprowadzanie ewakuacji, choć jak czytamy dalej, służby powinny pozostać w gotowości.