Dr Sergiusz Trzeciak o wynikach wyborów: to zmęczenie rządami PO
Wybory samorządowe w skali kraju wygrało Prawo i Sprawiedliwość - zdobyło 31,5 proc. głosów w sejmikach wojewódzkich - wynika z sondażu IPSOS dla TVP, Polsat i TVN24. Platforma Obywatelska zdobyła 27,3 proc. Zdaniem eksperta ds. marketingu politycznego z Collegium Civitas dr. Sergiusza Trzeciaka, z którym rozmawiała WP.PL, o pierwszym od lat zwycięstwie PiS zdecydowało przede wszystkim zmęczenie rządami Platformy Obywatelskiej.
17.11.2014 | aktual.: 17.11.2014 07:51
W świetle ostatnich sondaży, które dawały kilkuprocentową przewagę PO, wygrana PiS - jak wskazuje ekspert - jest niespodziewana. PiS i PO podzieliły między siebie województwa, w ośmiu wygrało PiS i w ośmiu Platforma. - PiS zyskał impuls do dalszej walki w wyborach parlamentarnych - komentuje specjalnie dla WP.PL dr Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory". W ocenie eksperta ds. marketingu politycznego negatywny wpływ afery madryckiej został w dużym stopniu zniwelowany przez szybką decyzję Jarosława Kaczyńskiego o usunięciu jej bohaterów z partii. - Być może przewaga PiS mogłaby być większa, gdyby nie ta afera, ale nie jesteśmy w stanie tego dokładnie oszacować - stwierdza dr Trzeciak.
Wielkim zwycięzcą, obok PiS jest PSL, który według sondażu IPSOS uzyskał wysokie - 17-procentowe poparcie. - To nie dziwi, biorąc pod uwagę, że PSL w ostatnich wyborach do sejmików uzyskał 16 proc. Wiadomo było, że sondaż badający preferencje partyjne nie do końca przekłada się na realne wyniki w wyborach samorządowych - komentuje ekspert ds. marketingu politycznego. Wskazuje, że paradoksalnie, choć nominalnym zwycięzcą tych wyborów może być PiS, to w wielu województwach najprawdopodobniej i tak będzie rządziła koalicja PO-PSL. Dobrą wiadomością dla PSL jest poprawa pozycji negocjacyjnej wobec Platformy. - Mogą teraz więcej dla siebie ugrać, bo PSL ma dużo silniejszą pozycję jako partner koalicyjny w samorządach niż jako partner w koalicji rządowej - zwraca uwagę.
Według sondażu IPSOS na czwartej pozycji uplasował się SLD. Wynik Sojuszu jednak powodem do dumy dla jego liderów być nie może - na partię zagłosowało tylko 8,8 proc. wyborców. Dr Trzeciak zgadza się, że ten wynik specjalnie cieszyć nie może, ale to, co udało się w ostatnich miesiącach, czyli pozbycie się realnej konkurencji na lewicy, już tak. - Twój Ruch nie zaistniał na szerszą skalę w wyborach samorządowych, więc Sojusz będzie się starał poszerzyć elektorat w wyborach parlamentarnych. Nie udało im się utrzymać wszystkich pozycji, ale to wynika z silnej pozycji PSL w samorządzie, w wyborach parlamentarnych ta kolejność może się odwrócić, to SLD będzie trzecią siłą, a PSL czwartą - uważa rozmówca WP.PL.
Kolejne miejsca przypadły Kongresowi Nowej Prawicy (4,2 proc.) i Ruchowi Narodowemu (1,7 proc.). Zdaniem eksperta ds. marketingu politycznego, Nowa Prawica może czuć się usatysfakcjonowana swoim wynikiem, zważywszy na fakt, że partia nie posiadała struktur partyjnych i wielu kandydatów w wyborach samorządowych.
Frekwencja - według sondaży - wyniosła 46,4 proc.
W Warszawie najprawdopodobniej odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, podobnie w kilku dużych miastach. - Gdyby się to potwierdziło, to dobra wiadomość dla PiS, bo Jacek Sasin zyskałby możliwość powalczenia. Jest jednak w dużo trudniejszej sytuacji niż Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mógłby prawdopodobnie poprawić dotychczasowy wynik, ale nie wygrać te wybory. To, że pani prezydent nie udało się wygrać w pierwszej turze ma znaczenie psychologiczne dla PO, która zawsze chwaliła się tym, że wygrywa w największych miastach. Sam fakt, że w stolicy dojdzie do drugiej tury, wzmacnia PiS - konkluduje.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska