Dr hab. Norbert Maliszewski o wygranej PO: zdecydowali wyborcy ostatniej chwili
Wygrana PO o przysłowiowy włos, daje Donaldowi Tuskowi symboliczny efekt zwycięzcy przed kolejnymi wyborami - komentuje specjalnie dla WP.PL dr hab. Norbert Maliszewski, ekspert ds. marketingu politycznego wstępne wyniki niedzielnych wyborów. Według sondażu exit poll IPSOS dla TVN24 PO uzyskała najlepszy wynik, to jednak do Brukseli wprowadzi tylko 19 europosłów. Do dzisiaj miała ich tam 25.
25.05.2014 | aktual.: 26.05.2014 09:18
Ekspert tłumaczy, że Platforma Obywatelska zyskiwała za sprawą pozytywnie ocenianych działań premiera Donalda Tuska w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie, szczególnie na przełomie lutego i marca. Ten trend wzrostowy jednak wyhamował. - O symbolicznej wygranej zadecydowali wyborcy ostatniej chwili. Prawdopodobnie znów zwyciężyło przekonanie wśród wyborców wykształconych z dużych miast, iż lepszą reprezentacją polskich interesów w Parlamencie Europejskim są doświadczeni europarlamentarzyści PO niż eurosceptycy z PiS czy Nowej Prawicy. Wygrał więc lęk przed Januszem Korwin-Mikkem a także wiernymi, ale niezbyt dobrze ocenianymi politykami Jarosława Kaczyńskiego - stwierdza. Emocje wzbudzały także bieżące wydarzenia: wyjazdy premiera, kampania na wałach, spoty, konferencje.
Frekwencja w wyborach wyniosła 22,7 proc. Zdaniem Maliszewskiego powodem tak niskiej frekwencji była miałka kampania i rozleniwiająca pogoda. - Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się jednak zmarginalizować partie po prawej stronie, które nie przekroczyły progu: Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry (3,1 proc.), Polskę Razem Jarosława Gowina (2,8 proc.), a także rozstrzygnąć na swoją korzyść spór, jaki powstał pomiędzy PiS a środowiskiem o. Tadeusza Rydzyka - mówi.
Silnej polaryzacji polskiego społeczeństwa na zwolenników Tuska i Kaczyńskiego, nie przełamało SLD (9,6 proc.), a także PSL (7 proc.). - Nie spełniły się buńczuczne zapewnienia Leszka Millera, iż wyprzedzi PO, a także Janusza Piechocińskiego zdobycia sześciu mandatów. Zdobycie podobnej liczby miejsc w Parlamencie Europejskim, jak w 2009 r. zapewnia bezpieczną pozycję w partii, co jest istotne zwłaszcza dla lidera PSL ze względu na pogłoski o próbie podważenie jego przywództwa przez Waldemara Pawlaka - komentuje.
Czarny koń tych wyborów
Janusz Korwin-Mikke odegrał rolę czarnego konia tych wyborów. Elektorat konserwatywny światopoglądowo i liberalny gospodarczo przerzucał swoje głosy na Nową Prawicę, w efekcie z sondażu na sondaż poparcie dla partii rosło na zasadzie śnieżnej kuli. - Chociaż lider Nowej Prawicy łamał normy moralne, był silnie krytykowany w mediach, to jednak to tym bardziej zachęcało do głosowania na tę partię wyborców nastawionych krytycznie wobec obecnego systemu społeczno-politycznego - mówi ekspert ds. marketingu politycznego.
Największy przegrany
Przegrana koalicji Europa Plus-Twój Ruch (3,7 proc.) oznacza poważny kryzys dla partii Janusza Palikota. - Może powrócić koncepcja konsolidacji na lewicy, ale już na warunkach Leszka Millera, a wówczas Janusz Palikot pozostałby z najwierniejszą liberalną światopoglądowo niszą - uważa Maliszewski.
W eurowyborach startowało 1 277 kandydatów. Uprawnionych do głosowania było ponad 30 mln wyborców.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska