Dożywocie za zabójstwo; ciała ofiary nie znaleziono
Na karę dożywotniego więzienia skazał Sąd Okręgowy w Poznaniu Sebastiana S. za brutalne
zabójstwo Małgorzaty S. Ciała ofiary do tej pory nie odnaleziono.
Oskarżony zabił kobietę - uznał sąd - bo uważał, że utrudnia mu
ona kontakty z jego dziewczyną. Wyrok nie jest prawomocny.
27.05.2004 | aktual.: 27.05.2004 20:22
Dodatkowo sąd orzekł, że oskarżony będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 30 lat kary. Drugiego z oskarżonych w procesie Ryszarda J. sąd skazał za pomocnictwo w zabójstwie na sześć lat więzienia.
Czwartkowy wyrok był drugim wyrokiem Sądu Okręgowego w Poznaniu w tej sprawie. Wcześniej - w marcu 2003 roku - S. został skazany również na dożywocie. J. sąd wymierzył karę ośmiu lat. Apelację od tego wyroku wniosły i obrona i prokuratura. Prokuratura uznała, że J. otrzymał karę nieproporcjonalną do swego udziału w zbrodni. We wrześniu 2003 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił ze względów proceduralnych wyroki sądu niższej instancji.
Akt oskarżenia oparto m.in. na analizie połączeń telefonicznych, przeprowadzonych przez sprawców z telefonu komórkowego ofiary już po jej zabiciu, na badaniach DNA znalezionej na miejscu zabójstwa krwi ofiary oraz przyznaniu się do zbrodni obu oskarżonych w początkowej fazie śledztwa.
Uzasadniając w czwartek wyrok, sąd stwierdził, że mimo, iż ciało ofiary nie zostało odnalezione, wina oskarżonych jest bezsporna, bo podczas procesu J. szczegółowo opisał przebieg zbrodni.
Małgorzata S. zaginęła 22 grudnia 2000 r. Nie dotarła do rodzinnego Stęszewa po zakończeniu pracy w Poznaniu. Wieczorem w lesie w okolicach Rogalina (Wielkopolska) policja odnalazła jej spalone auto.
Według sądu, Sebastian S. zaplanował zabójstwo, gdyż uważał, że Małgorzata S. utrudnia mu kontakt z jego dziewczyną. Obaj oskarżeni zaczepili Małgorzatę S. w jednym z poznańskich banków, prosząc o podwiezienie. W samochodzie pobili dziewczynę, związali i zawieźli na działkę jednego ze sprawców. W piwnicy altany Sebastian S. pobił ją ponownie i wbił dziewczynie nóż w gardło. Po morderstwie wrzucili ciało kobiety do Warty. Mimo długiej akcji poszukiwawczej ciała nie udało się odnaleźć.