Dożywocie za przerwanie ciąży? Terlecki wyjawił, jak zagłosuje PiS
Na najbliższym posiedzeniu Sejm zajmie się społecznym projektem ustawy "Stop aborcji", który przewiduje od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie za aborcję dla matki i lekarza. Wicemarszałek Terlecki ujawnił, co się z nim stanie.
Podczas briefingu w Sejmie wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki został zapytany o ocenę rządowego programu "Za życiem". - Oceniamy dobrze - stwierdził przewodniczący klubu PiS.
- Natomiast mamy w Sejmie dwa społeczne projekty. Oba jako skrajne odrzucimy na najbliższym posiedzeniu Sejmu - dodał Terlecki.
- Czy to oznacza, że projekt Fundacji Pro - Prawo do Życia zostanie odrzucony w I czytaniu? - dopytywali obecni na briefingu dziennikarze.
- Tak, oczywiście będzie tu zachowana wolność głosowania, nie będzie dyscypliny klubowej - stwierdził marszałek Terlecki.
Projekt "Stop aborcji" trafił do Sejmu we wrześniu. Fundacja Pro-Prawo do Życia poinformowała, że podpisało się pod nim blisko 130 tysięcy osób. Autorzy projektu uważają, że "prawna ochrona życia dzieci poczętych jest w Polsce fikcją."
Autorzy projektu chcą wprowadzić do Kodeksu karnego definicję "dziecka poczętego". "Dzieckiem jest człowiek w okresie od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności; dzieckiem poczętym jest dziecko w okresie do rozpoczęcia porodu w rozumieniu art. 149" - wynika z zapisów projektu.
Aborcja ma być traktowana jako zabójstwo. Proponowane zapisy przewidują za jej przeprowadzenie od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie dla matki i lekarza.
Zwolnienie z odpowiedzialności karnej za nieumyślne spowodowanie śmierci "dziecka poczętego" lub uszczerbku na jego zdrowiu ma dotyczyć jedynie "matki dziecka poczętego". Projekt nie przewiduje kar za poronienie.