ŚwiatDożywocie dla Polki i Turka za morderstwo dziecka

Dożywocie dla Polki i Turka za morderstwo dziecka

Sąd Krajowy w Monachium skazał na kary
dożywotniego więzienia 27-letnią Polkę oraz jej byłego
przyjaciela, 32-letniego Turka, za spowodowanie śmierci
trzyletniego dziecka.

24.05.2006 | aktual.: 24.05.2006 19:35

Sędziowie uznali Mehmeta A. za winnego znęcania się i zamordowania Karoliny - córeczki swej partnerki, Żanety C. Matka nie uczyniła - zdaniem sądu - nic, by zapobiec zbrodni. Sąd orzekł szczególny ciężar winy oskarżonego, co wyklucza możliwość zwolnienia z więzienia po 15 latach.

Wykazujący skłonności sadystyczne i uzależniony od narkotyków mężczyzna przez kilka dni w styczniu 2004 r. znęcał się nad dzieckiem - bił je, przypalał i zamykał w zimnej piwnicy. Obdukcja zwłok dziecka wykazała 70 obrażeń. Gdy po jednym z uderzeń w głowę dziewczynka straciła przytomność, sprawca podrzucił ją do miejscowego szpitala, gdzie dwa dni później zmarła.

Przewodniczący składu sędziowskiego Walter Weitmann powiedział, że sąd przysięgłych jeszcze nigdy w swej historii nie rozpatrywał podobnej sprawy. Było całkowicie jasne, że wobec okazanego okrucieństwa i brutalności dziecko pewnego dnia umrze, i oskarżona wiedziała o tym - powiedział uzasadniając wyrok. Jego zdaniem kobieta miała możliwość powiadomienia sąsiadów lub policji o ekscesach partnera, jednak nie uczyniła tego.

Oskarżony przyznał się w trakcie procesu do bicia dziewczynki. Utrzymywał jednak, że traktował uderzenia jako środek wychowawczy, i zaprzeczał, że chciał zabić dziecko. Matka zeznała, że bała się partnera. Turek miał grozić, że zabije także jej siostrę i matkę.

Była prostytutka Żaneta C. poznała Turka w 2003 r. Zamieszkali razem w Weissenhorn w Bawarii. Po dokonaniu zbrodni chcieli uciec za granicę, jednak policja zatrzymała ich.

Sąd pierwszej instancji w Memmingen skazał rok temu mężczyznę na 10 lat więzienia, a kobietę na 5 lat i sześć miesięcy, jednak Sąd Najwyższy uznał kary za zbyt łagodne i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)