Dożywocie dla Katarzyny W.?
Czy uduszenie można uznać za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem? Takie m.in. pytanie zadał biegłym sędzia na ostatniej rozprawie Katarzyny W. (23 l.) oskarżonej o zabójstwo Madzi (+ 6 m-cy). I usłyszał, że tak właśnie jest. Biegli ocenili też z całkowitą pewnością, że dziecko zostało uduszone, punkt po punkcie negując wersję matki. Czy w tej sytuacji sędzia może mieć jeszcze wątpliwości co do jej winy?
15.06.2013 | aktual.: 15.06.2013 09:27
Jeśli nie – Katarzyna będzie miała wysoki wyrok. Od początku nie przyznaje się do winy, oskarżona jest więc łagodnie o nieumyślne spowodowanie śmierci córeczki. Za to grozi jej najwyżej 12 lat. Gdyby jednak sędzia uznał, że śmierć Madzi to nie wypadek, ale zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem – może dostać nawet dożywocie. Wtedy skończą się marzenia o rychłej wolności i wyjazdach do Londynu.
Na takie właśnie, niekorzystne dla Katarzyny W., zakończenie tego dramatu wskazywać może przebieg ostatniej rozprawy. Zeznawali na niej biegli, których opinie mogą być decydujące w tym poszlakowym procesie. Ich oceny były wstrząsające...
Każde ich zdanie dowodziło, że matka po prostu sprytnie i z premedytacją pozbyła się niechcianej córeczki. Madzia wcale nie wypadła jej z rąk – jak twierdziła Katarzyna – tylko została rzucona o ziemię i fachowo uduszona poprzez zatkanie jej noska i buzi. Tak, by nie zostawić śladów. Rozedma płuc i obrzęk mózgu Madzi świadczą o gwałtownym charakterze śmierci, wykluczając jednocześnie, że dziecko mogło umrzeć dopiero przysypane gruzem w miejscu, gdzie je znaleziono. To kolejny argument obalający wersję zdarzeń matki. Gdyby dziecko żyło jeszcze na gruzowisku, nie byłoby duszone.
I tak, krok po kroku biegli wykluczali, by Madzia mogła umrzeć w drodze nieszczęśliwego wypadku. Usłyszawszy dokładne naukowe wyliczenie, że uduszone dziecko mogło umierać nawet 5 minut, sędzia nie mógł już opanować poruszenia. W końcu zapytał: – Gdyby wina została oskarżonej udowodniona, to chciałbym zapytać, czy zabójstwo w sposób uduszenia jest szczególnie okrutnym?
– Według mnie, pozbawienie organizmu tlenu jest bardzo okrutne. To stres i strach, wie o tym ten, kto np. się topił i przeżył – wyjaśniał biegły Zbigniew Jankowski. I dodał: – Po kilku minutach następuje zgon, przytomność się traci po kilkunastu sekundach. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę, że to było niemowlę, ja nie zdaję sobie sprawy, co ono odczuwało. To pytanie przekracza nasze kompetencje.
Dlaczego sędzia zadał to pytanie, zaczynając je od słów „gdyby wina została oskarżonej udowodniona"? Czyżby już wiedział, jaką podejmie decyzję? A może 6-godzinne przesłuchanie biegłych sprawiło, że już ją podjął? Czyżby opinie biegłych już go przekonały do winy oskarżonej?
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Nowożeńcy posadzili własne drzewo