"Dowożą osoby o nietypowym wyglądzie". Partyzancki ruch alarmuje
Agenci ukraińskiego ruchu partyzanckiego ATESH odkryli, że w rejonie Sewastopolu Rosjanie szkolą najemników z krajów afrykańskich i Kuby.
Jednostka ATESH o odkryciu poinformowała na Telegramie. Jak czytamy, szkolenie ma miejsce na poligonie należącym do 810. Brygady Piechoty Morskiej.
W okolicy widywane są wojskowe ciężarówki, które dowożą na poligon osoby o nietypowym dla okolicznych mieszkańców wyglądzie.
"Co więcej, na tym samym poligonie od czasu do czasu odbywają się strzelaniny dla nastolatków. Rosjanie wykorzystują dzieci jako ludzkie tarcze, próbując chronić swoje wojsko i najemników przed atakami" - przekazuje ATESH.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksplozje i strzały w Kijowie. Skutki ataku Rosji po wyborach w USA
Najemnicy z Korei Północnej
Rosja oprócz najemników z krajów afrykańskich i Kuby w ramach 810. Brygady Piechoty Morskiej szkoli też żołnierzy z Korei Północnej.
Informacje o pierwszych starciach wojsk ukraińskich z żołnierzami z Korei Północnej potwierdził minister obrony Ukrainy Rustem Umerow. W opublikowanym wywiadzie dla południowokoreańskiego nadawcy KBS powiedział, że doszło do starcia na "małą skalę", jednak odmówił podawania szczegółów dotyczących czasu i miejsca potyczki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że "pierwsze bitwy z północnokoreańskimi żołnierzami otwierają nową kartę niestabilności na świecie". Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów dotyczących walk.
Pod koniec października sekretarz obrony USA Lloyd Austin poinformował, że w Rosji stacjonuje 10 tys. żołnierzy z Korei Północnej, w tym 8 tys. w obwodzie kurskim, gdzie Ukraina rozpoczęła ofensywę w sierpniu br. Według ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) w obwodzie kurskim jest już 11 tys. Koreańczyków z Północy.
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski