ŚwiatDowódca legionu cudzoziemskiego w Ukrainie: Rosjanie są dla nas jak dzieci

Dowódca legionu cudzoziemskiego w Ukrainie: Rosjanie są dla nas jak dzieci

- Rosyjska armia jest dla mnie jak słodka bułka - powiedział agencji AP dowódca jednostki specjalnej Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy, posługujący się pseudonimem "Doradca". Jak podkreśla, rosyjscy żołnierze - niedoświadczeni i młodzi - nie mają szans z obcokrajowcami walczącymi dla Ukrainy. "Doradca" zdradza również, że zainteresowanie wstąpieniem do ochotniczych jednostek przerosło oczekiwania Ukraińców.

Zainteresowanie dołączeniem do ochotniczych legionów przerosło oczekiwania
Zainteresowanie dołączeniem do ochotniczych legionów przerosło oczekiwania
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/ATEF SAFADI
Tomasz Waleński

05.04.2022 | aktual.: 05.04.2022 11:28

"Doradca" ma wieloletnie doświadczenie bojowe. Od dziewięciu lat zaangażowany jest w konflikt na wschodzie Ukrainy, gdzie walczył z prorosyjskimi separatystami. Bazując na tych doświadczeniach, stwierdził, że walka z rosyjską armią jest dla niego i jego towarzyszy jak "słodka bułka".

- Nasz oddział to wprawieni w boju mężczyźni ze średnią wieku ok. 30 lat. Nasi przeciwnicy to 50-kilogramowe dzieciaki, które nie wiedzą, jak trzymać broń, nie wiedzą, czym walczyć - stwierdził "Doradca" w rozmowie z agencją Associated Press. - Jedynego godnego przeciwnika spotkałem w Irpieniu pod Kijowem - powiedział.

Dowódca jednostki zdradził również, że tak wiele osób chce walczyć w jego jednostce, że musiała ona odrzucić niektórych ochotników. - Jest bardzo dużo ludzi, którzy chcą wstąpić do legionu - powiedział. - To jest około 20-30 tysięcy ludzi, którzy są na granicy Polski i Ukrainy. Nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich. Wybieramy tak naprawdę profesjonalistów, którzy wiedzą, czym zajmują się jednostki specjalne - ujawnił.

Wysoko wykwalifikowani żołnierze

Rozmówca AP podkreśla, że żołnierze, którzy przejdą przez sito kwalifikacji i chcą walczyć po stronie Ukraińców, są wysoko wykwalifikowani i zmotywowani.

- Oni nie przybyli tu dla pieniędzy. Ich motywacją jest utrzymanie pokoju i demokracji na całym świecie. Fakt, że zobaczyli nasze nagrania i nasze materiały pochodzące z tego terenu, zrobił na nich wrażenie, więc przyjechali nas wesprzeć. Amerykanie są prawdziwymi profesjonalistami. Mam ludzi z całego świata, oni są naprawdę zawodowcami - zdradził "Doradca".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainieukrainarosyjska armia
Zobacz także