Dowódca legionu cudzoziemskiego w Ukrainie: Rosjanie są dla nas jak dzieci
- Rosyjska armia jest dla mnie jak słodka bułka - powiedział agencji AP dowódca jednostki specjalnej Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy, posługujący się pseudonimem "Doradca". Jak podkreśla, rosyjscy żołnierze - niedoświadczeni i młodzi - nie mają szans z obcokrajowcami walczącymi dla Ukrainy. "Doradca" zdradza również, że zainteresowanie wstąpieniem do ochotniczych jednostek przerosło oczekiwania Ukraińców.
05.04.2022 | aktual.: 05.04.2022 11:28
"Doradca" ma wieloletnie doświadczenie bojowe. Od dziewięciu lat zaangażowany jest w konflikt na wschodzie Ukrainy, gdzie walczył z prorosyjskimi separatystami. Bazując na tych doświadczeniach, stwierdził, że walka z rosyjską armią jest dla niego i jego towarzyszy jak "słodka bułka".
- Nasz oddział to wprawieni w boju mężczyźni ze średnią wieku ok. 30 lat. Nasi przeciwnicy to 50-kilogramowe dzieciaki, które nie wiedzą, jak trzymać broń, nie wiedzą, czym walczyć - stwierdził "Doradca" w rozmowie z agencją Associated Press. - Jedynego godnego przeciwnika spotkałem w Irpieniu pod Kijowem - powiedział.
Dowódca jednostki zdradził również, że tak wiele osób chce walczyć w jego jednostce, że musiała ona odrzucić niektórych ochotników. - Jest bardzo dużo ludzi, którzy chcą wstąpić do legionu - powiedział. - To jest około 20-30 tysięcy ludzi, którzy są na granicy Polski i Ukrainy. Nie jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich. Wybieramy tak naprawdę profesjonalistów, którzy wiedzą, czym zajmują się jednostki specjalne - ujawnił.
Wysoko wykwalifikowani żołnierze
Rozmówca AP podkreśla, że żołnierze, którzy przejdą przez sito kwalifikacji i chcą walczyć po stronie Ukraińców, są wysoko wykwalifikowani i zmotywowani.
- Oni nie przybyli tu dla pieniędzy. Ich motywacją jest utrzymanie pokoju i demokracji na całym świecie. Fakt, że zobaczyli nasze nagrania i nasze materiały pochodzące z tego terenu, zrobił na nich wrażenie, więc przyjechali nas wesprzeć. Amerykanie są prawdziwymi profesjonalistami. Mam ludzi z całego świata, oni są naprawdę zawodowcami - zdradził "Doradca".