Dostanie metro, dostaną i drogi
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński zapowiedział, że jeśli Warszawa otrzyma 150 mln na budowę metra, środki z budżetu miasta wcześniej przeznaczone na ten cel będzie można wydać m.in. na inwestycje drogowe.
Sejm zgodził się na przyznanie 150 mln zł dotacji na budowę warszawskiego metra. Pieniądze będą pochodziły z tzw. środków specjalnych budżetu. Za przyjęciem tej poprawki głosowali posłowie PiS, PO, PSL, Samoobrony i LPR, przeciwko było UP i SLD z wyjątkiem posłanki Sojuszu Barbary Blidy.
Prezydent stolicy, dziękując posłom i klubowi PiS, który zgłosił poprawkę, podkreślił, że "ta kwota uwalnia środki związane z innymi inwestycjami". "Moglibyśmy przeznaczyć większe środki na inwestycje drogowe" - dodał. W tym kontekście wymienił aleję Komisji Edukacji Narodowej na Ursynowie.
Kaczyński powiedział także, że dodatkowe pieniądze pozwoliłyby też np. na przyspieszenie komputeryzacji miasta. "Także niektóre inwestycje, które planowaliśmy jako inicjatywa prywatna, mogłyby się stać inicjatywą miejską - mówię tu np. o hali widowiskowo- sportowej" - podkreślił. Jak dodał, "nie chce być trzymany za słowo i niczego jeszcze nie przesądza".
Odnosząc się do budowy metra, prezydent poinformował, że w przyszłym roku przewidziany jest do wykonania odcinek Warszawa Gdańska - Plac Wilsona i kontynuowanie odcinka Plac Wilsona - Dworzec Marymont.
Kaczyński uważa, że gdyby Sejm nie uchwalił tej poprawki, sytuacja finansowa miasta pogorszyłaby się. "Byłby to także symbol, że oto po raz pierwszy nie ma pieniędzy na warszawskie metro" - dodał.
Prezydent zapowiedział, że jeśli będzie konieczność spotka się z senatorami przed debatą budżetową w tej Izbie. Wyraził jednak nadzieję, że Senat nie zmieni decyzji Sejmu w sprawie metra.