Dorn: miałem prawo pytać IPN o sędziów TK i ich bliskich
Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zapewnił, że kierując list do Instytutu Pamięci Narodowej z pytaniem o zawartość archiwów służb specjalnych PRL na temat sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a także osób im bliskich, działał na mocy ustawy o IPN.
Dorn skierował ten list przed posiedzeniem TK w sprawie ustawy lustracyjnej.
To był art. 36 ustawy o IPN dotyczący udostępniania przez prezesa IPN władzom publicznym informacji niezbędnych do wykonywania ich podstawowych obowiązków. Moim ustawowym obowiązkiem, jako organu Sejmu, było staranie się, by postępowanie przed TK miało charakter bezstronny - mówił Dorn.
Przepis ten mówi, że dokumenty zgromadzone przez Instytut - z wyjątkiem tych, których treść chce chronić szef wywiadu - udostępnia się organom władzy publicznej oraz innym instytucjom, organizacjom i osobom w celach: wykonywania zadań ustawowych; prowadzenia badań naukowych, o ile prezes IPN wyrazi na to zgodę; prowadzenia działalności dziennikarskiej, o ile prezes IPN wyrazi na to zgodę.
Dorn nie powiedział, kogo miał na myśli, pytając o osoby bliskie sędziom. Pytającą o to dziennikarkę odesłał do ekspertów sejmowych.
Na uwagę, że zgodnie z tym rozumowaniem, z rozstrzygania w Trybunale powinna zostać odsunięta sędzia Teresa Liszcz, bo jej mąż współpracował ze służbami PRL, Dorn odparł: Poseł Mularczyk działając w moim imieniu nie formułował wniosku o wykluczenie żadnego sędziego. Jeżeli pan prezes Jerzy Stępień uznał, że na podstawie wniosku o odroczenie rozprawy można wykluczyć dwóch sędziów, to jest to decyzja i odpowiedzialność prezesa Stępnia, a nie moja.
Podczas rozprawy przed TK dotyczącej lustracji Arkadiusz Mularczyk (PiS) - reprezentujący Sejm - podał, że dwaj sędziowie: Adam Jamróz i Marian Grzybowski byli zarejestrowani jako kontakty operacyjne wywiadu PRL; nie powiedział, iż jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano w czerwcu 1989 r.
Prezes TK podjął decyzję o wykluczeniu ich ze składu orzekającego. W trakcie rozprawy zarzucił Mularczykowi, że zataił przed Trybunałem część informacji na temat dokumentów IPN dotyczących dwóch sędziów.