Dorn: Jarosław Kaczyński miał gorszy dzień
Ludwik Dorn odrzucił zarzut
nielojalności wobec PiS. Uważa, że ani on, ani dwóch innych byłych
wiceprezesów partii, nie wykroczyli przeciwko statutowi partii. Zdaniem Dorna, Jarosław Kaczyński miał "gorszy
dzień" sugerując, by zrzekli się oni mandatów poselskich.
Według Dorna, w
nadchodzących latach nie dojdzie jednak do zmiany na stanowisku prezesa
partii.
Nie wyobrażam sobie, by przez najbliższe 10 czy 12 lat na czele Prawa i Sprawiedliwości stał ktoś inny niż Jarosław Kaczyński - oświadczył były wiceszef PiS Ludwik Dorn.
Zdaniem Dorna, jeśli Jarosław Kaczyński przestanie kierować PiS, partia ta "najprawdopodobniej się rozpadnie". Już wolę, by partii przewodził ktoś, kto jest dla partii niezbędny, konieczny, kto popełnia błędy, jak każdy człowiek (...) niż, żeby moja partia się rozpadła - powiedział były wiceprezes PiS.
Pogodzę się w tej partii ze wszystkim i ze wszystkimi błędami, byleby ona trwała, bo z błędów można się wycofać, błędy można naprawić, ale jak partia się rozpadnie, to jesteśmy wszyscy na gruzowisku - podkreślił Dorn.
Uczciwie zrezygnowaliśmy z funkcji wiceprezesów PiS
Ludwik Dorn odrzuca zarzut nielojalności wobec Prawa i Sprawiedliwości. Przykro mi, że jest on stawiany publicznie. Wyrażam ubolewanie, że skoro jest formułowany publicznie, to ja muszę na niego odpowiadać - mówił.
Według Dorna, on, Kazimierz Ujazdowski i Paweł Zalewski postąpili uczciwie rezygnując z funkcji wiceprezesów PiS. Jednocześnie - jak mówił - szef partii Jarosław Kaczyński również postąpił uczciwie.
Powiedział jakie jest jego zdanie, jaki jest jego pogląd, z którym my się nie zgodziliśmy. (...) Jeśli dwie strony nie zgadzają się co do istotnych kwestii mechanizmów wewnętrznych w partii, a ci którzy się nie zgadzają, są wiceprezesami - odchodzą. To jest najuczciwsze wyjście - podkreślił Dorn.
Dodał, że trzej byli wiceprezesi PiS chcą zmian w partii i dyskusji na tematy charakteru, głębokości tych zmian. Zaznaczył, że będą o tym dyskutować jako zwykli członkowie partii i szeregowi członkowie klubu. Będziemy do tego przekonywać w statutowych ramach - powiedział Dorn.
Wiceprezes PiS Adam Lipiński ocenił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że rezygnacja Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego z funkcji wiceprezesów m.in. osłabia partię i "uderza w spoistość" PiS.
Nie złożę mandatu posła
Dorn oświadczył też, że nie widzi żadnych powodów, aby - po tym jak złożył dymisję z funkcji wiceprezesa PiS - miał zrezygnować również z mandatu posła.
Premier, szef PiS Jarosław Kaczyński mówił w środę w radiowych "Sygnałach Dnia", że "jeśli ktoś radykalnie nie zgadza się z linią partii, nie chce działać w ramach tego wspólnego przedsięwzięcia, powinien zrezygnować z mandatu". Jak dodał, "jest to zobowiązanie honorowe".
Sądzę, że kiedy prezes PiS przemyśli swoje słowa, to wycofa się z tego rodzaju oczekiwań- powiedział Dorn na środowej konferencji prasowej.
Według Dorna, "bliscy współpracownicy, członkowie klubu, stronnictwa i sympatycy powinni być wobec szefa partii niekiedy bardzo wyrozumiali". Dorn ocenił, że "każdemu może się zdarzyć gorszy dzień i trzeba po prostu to przyjąć do wiadomości, przejść nad tym do porządku dziennego".
Były wiceszef PiS, jak mówił, chce zmian w partii, ale jednocześnie chce, by ona trwała. Pogodzę się w tej partii ze wszystkim i ze wszystkimi błędami, byleby ona trwała, bo z błędów można się wycofać, błędy można naprawić, ale jak partia się rozpadnie, to jesteśmy wszyscy na gruzowisku - podkreślił.
Mam nadzieję - mówił Dorn - że siła argumentów byłych wiceprezesów doprowadzi do tego, że "prezes J.Kaczyński nie tyle do nas się przyłączy, co stanie na czele naszej grupy".
Dorn, Kazimierz Ujazdowski i Paweł Zalewski zrezygnowali z funkcji wiceszefów PiS, ale pozostali w partii. Wcześniej, jak wyjaśnił Dorn, grupa trzech dotychczasowych wiceprezesów PiS przekazała prezesowi PiS "memoriał" z postulatami pewnych reform i zmian w sposobie sprawowania przywództwa. O liście wiceprezesów do prezesa PiS informowały media.