Donald Tusk: "Proszę zostawić!". Ta scena mocno zaboli PiS

Donald Tusk pokazał, że potrafi lepiej niż Jarosław Kaczyński wybrnąć z kłopotliwych sytuacji - tak eksperci oceniają zdarzenie z konwencji programowej PO. Szef partii nie pozwolił szarpać aktywistki klimatycznej, która wkroczyła na scenę. Przypomnijmy, że na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim po okrzyku "kłamstwo" młody mężczyzna został wyciągnięty za drzwi.

Konwencja programowa PO. Donald Tusk nie pozwala wyrzucić aktywistki ze sceny
Konwencja programowa PO. Donald Tusk nie pozwala wyrzucić aktywistki ze sceny
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Tomasz Molga

- Donald Tusk chce zabiegać o głosy młodego pokolenia. Na polu tematów klimatycznych będzie mocno konfrontować się z PiS, która nie ma na ten temat nic do zaoferowania. Zresztą Jarosław Kaczyński ostatnio użył kilku sformułowań, które są denializmem klimatycznym. Zostały zweryfikowane przez naukę jako fałszywe tezy - komentuje w rozmowie z WP Jakub Wiech z portalu Energetyka24.pl.

- Ta scena i przyznanie Tuska do błędu w poglądach to ukłon w stronę aktywizmu młodego pokolenia. Ludzi, zdających sobie sprawę z powagi problemu zmian klimatu, biorących udział w protestach - komentuje. Uważa, że to nowe pole starcia obu partii.

Podczas przemówienia Donalda Tuska w środę na scenę weszła aktywistka trzymająca transparent z napisem: "gaz ziemny to broń dyktatorów". Początkowo ochroniarze chcieli ją powstrzymać. Jednak szef Platformy Obywatelskiej dał znać, iż może pozostać na scenie. - Proszę zostawić - zwrócił się do ochrony. - Śmiało, może pani bliżej - powiedział polityk.

Tusk wybrnął z kłopotu przyznając, że zmienił zdanie w sprawach klimatu. - Myliliśmy się, nie doceniając kwestii ochrony klimatu, ochrony środowiska. Mówię o tym dlatego, że taki uczciwy rachunek sumienia, jeśli chodzi o ostatnie kilkadziesiąt lat, jest potrzebny wszystkim bez wyjątku: politykom, działaczom, tym, którzy chcą Polskę i planetę ratować przed zagrożeniami klimatycznymi i ekologicznymi - kajał się polityk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wątek podejścia do zmian klimatu różni obu polityków. Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Bielsku-Białej powiedział, iż "jeśli chodzi o poważnych uczonych, to są bardzo podzielone zdania" na temat przyczyn zmian klimatu. W rzeczywistości w środowisku naukowym panuje zgodność w kwestii wpływu człowieka na zmianę klimatu. Przywołany przez prezesa PiS cytat eksperta: "wszystkie samochody świata naraz uruchomione mają mniejszy wpływ na klimat niż w wielkiej hali sportowej zapalenie jednej zapałki" to także obalona naukowo teza. Po kilku podobnych wpadkach tygodnik "Polityka" poświęcił Kaczyńskiemu okładkowy tekst, nazywając go "królem bzdur".

Jakub Wiech podkreśla, że aby wątek klimatyczny przyniósł Tuskowi poparcie, polityk musi jeszcze przekuć swoje słowa w program i konkretne działania. Już wcześniej aktywistka Dominika Lasota zarzucała mu w liście otwartym, że "miłe słowa są puste". - Ja z racji profesji jestem niezwykle sceptyczny do różnych zapowiedzi polityków. Uwierzę, jeśli zobaczę program budowy źródeł odnawialnych i modernizacji sieci przesyłowej. W ostatnich latach polska energetyka rozwija się siłą inercji, bez planu transformacji, raczej konserwując wszystko, co związane z węglem - ocenił Jakub Wiech.

Krzyknął Kaczyńskiemu "kłamstwo" no to wzięli go za fraki i...

Jarosław Kaczyński i Donald Tusk ruszyli w trasy po Polsce. Wypowiedzi polityków i sceny z ich spotkań wzbudzają wiele emocji. Komentatorzy zaczęli już zestawiać otwarte dla widzów występy Tuska ze spotkaniami prezesa PiS, w których udział biorą głównie partyjni sympatycy. Oto jeszcze jeden powód, dla którego scena z aktywistką jest powielana w mediach społecznościowych.

Jeden z pokazywanych powyżej filmów dotyczy spotkania w Szczecinie. Jarosław Kaczyński nie zdążył dokończyć myśli: - Ciągle mamy kłopoty z zamaskowaną w Unii Europejskiej polityką niemiecką, ale mimo wszystko cały czas szliśmy do przodu... - gdy na sali rozległ się okrzyk "kłamstwo". Szarpany za kurtkę mężczyzna został wyprowadzony za drzwi.

Prezes skwitował to później:- Jeżeli ten młody człowiek by tu był, to dobrze, żeby odpowiedział na pytanie, komu on służy: Polakom czy Niemcom. Bo to właśnie Niemcy chcieliby mieć tutaj władzę złożoną ze swoich popychli. My taką władzą nie będziemy.

- Donald Tusk potrafi z lepiej wybrnąć z takich zaskakujących sytuacji podczas spotkań. Jego spotkania są otwarte dla publiczności. W ten sposób chce zarysować różnicę pomiędzy PO a PiS, które ma być partią establishmentu władzy - ocenia prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

On także uważa, że podnosząc sprawy ochrony klimatu, Tusk zabiega o poparcie młodych wyborców. - Platforma zaczęła dostrzegać konieczność zabiegania o głosy młodej generacji, która już raz głosowała na Rafała Trzaskowskiego. Sam Tusk chce się teraz jakoś inaczej im przedstawić. Już nie jako twardy liberał, ale jako człowiek wrażliwy ekologicznie, otwarty - dodaje. - Co na tym tle można powiedzieć o PiS? Raczej niewiele. W tej grupie partia spaliła wszystkie mosty sprawą aborcji - kwituje prof. Chwedoruk.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskJarosław Kaczyńskiklimat
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (924)