Donald Tusk: powołać komisję do spraw inwigilacji dziennikarzy
Powinna powstać w Sejmie komisja śledcza w sprawie inwigilacji
dziennikarzy "Rzeczpospolitej" - powiedział w Szczecinie Donald Tusk, szef Platformy Obywatelskiej.
01.03.2006 | aktual.: 03.03.2006 09:26
Najnowszy "Newsweek" opisał akta śledztwa sprzed pięciu lat, wszczętego na polecenie ówczesnego prokuratora krajowego Zbigniewa Wassermanna i ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Według tygodnika, "kazali oni tropić dziennikarzy 'Rzeczpospolitej'" Annę Marszałek i Bertolda Kittela.
Śledztwo z 2001 roku dotyczyło nie mediów, ale służb specjalnych, które chciały wtedy przez media dyskredytować wysokich urzędników państwa - tak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro komentował w poniedziałek w Krakowie publikację "Newsweeka".
Prezydent nie wierzy w szczerość świadków?
Jeżeli oni rzeczywiście chcą to wyjaśnić, jeżeli zeznania przed tą komisją rzeczywiście będą odpowiadały prawdzie, bo ludzie z różnych środowisk musieliby w tej sprawie zeznawać (...), to wtedy z takiej komisji coś dobrego może by wyszło - powiedział dziennikarzom Kaczyński tuż po powrocie z Ukrainy. Sądzę, że wtedy byśmy mieli więcej smutnej wiedzy o naszym kraju, a także o świecie czwartej władzy - dodał.
Prezydent powiedział, że jeżeli Janowi Rokicie zależy na tym, żeby wyjaśnić pewną ciemną stronę naszego życia, to - podkreślił - "w naszym życiu ani teraz, ani w przeszłości, nie myśmy byli zagrożeniem dla wolności prasy".
Zagrożeniem były te służby, które organizowały na przykład tzw. inwigilację prawicy, bo ona wiązała się także z rozpowszechnianiem nieprawdziwych medialnych informacji, dotyczących w szczególności polityków Porozumienia Centrum, ale nie tylko - skomentował propozycję PO.
Jak powiedział, śledztwo wówczas prowadzone było związane ze służbami specjalnymi "i było to śledztwo całkowicie uzasadnione i było to śledztwo, które dobrze rokowało - śledztwo rozwojowe". Natomiast jeśli ta sprawa została przypomniana nagle, po upływie blisko pięciu lat, to trudno tego nie wiązać z pewnymi zdarzeniami istotnymi w naszym kraju - ocenił prezydent, nie wyjaśniając jednak co ma na myśli.
Obrona niezależności i wolności mediów wymaga bardzo spokojnego i poważnego podejścia. Żarty w tej sprawie się skończyły. Dlatego podejmiemy odpowiednie kroki w tej sprawie - oświadczył Tusk.
Szef PO powiedział, że komisje śledcze, powoływane są w sytuacji, gdy nie ma pewności, że władza wykonawcza jest zainteresowana wyjaśnieniem sprawy. Jeśli mamy poczucie, że nikt sprawy nie chce wyjaśnić do końca, to dla utrzymania niezależności mediów, chcielibyśmy tę sprawę rozwikłać do samego końca, tak, aby nie było cienia wątpliwości, kto i czy w ogóle używał aparatu przymusu i aparatu sprawiedliwości przeciwko dziennikarzom - powiedział Tusk.
"Politycy PiS powinni się zainteresować"
Zdaniem Tuska, zainteresowani wyjaśnieniem sprawy śledztwa dotyczącego działań dziennikarzy "Rzeczpospolitej", powinni być przede wszystkim politycy PiS: Lech Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Zbigniew Wassermann. Jak zaznaczył, to ci politycy "podejmowali decyzję o wdrożeniu sprawy, o użyciu prokuratury w kwestii publikacji i działań dziennikarzy Rzeczpospolitej".
Z całą pewnością klub PiS jako pierwszy powinien wesprzeć Platformę w powołaniu komisji lub znalezieniu innej drogi szybkiego, pełnego wyjaśnienia roli polityków w tej sprawie. Inaczej cień będzie kładł się długi czas na tych politykach - ocenił Tusk.