Trwa ładowanie...
09-09-2009 10:04

"Donald Tusk nie wzrusza mnie, bo kłamie"

- Donald Tusk nie wzrusza mnie, bo kłamie. Tusk i minister Grad okłamali cztery tysiące stoczniowców, którzy czekali aż stocznie ruszą i podejmą pracę. Ekipa na potrzeby kampanii wyborczej jest w stanie łgać jak nikt jeszcze tego nie robił - powiedział Gość Radia Zet Joachim Brudziński z PiS.

"Donald Tusk nie wzrusza mnie, bo kłamie"Źródło: PAP
d1zqzyq
d1zqzyq

: Gościem Radia Zet jest Joachim Brudziński, Prawo i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Gość zwany zresztą „Jojo”. : Nie zwany, pani redaktor, no to przywołuję bardzo sympatyczne skądinąd przezwisko, od pierwszej klasy szkoły podstawowej, pozdrawiam Wojtka Gruszczyka mego przyjaciela do dziś, który nie potrafił wymówić Joachim : Może pan pomachać, bo widać nas w Internecie, proszę pomachać koledze, tak. : Także pozdrawiam serdecznie, właśnie z nim ostatnio spłynąłem Białką tatrzańską, namawiam wszystkich. : Wzruszył pana pan premier wczoraj mówiąc – przepraszam opinię publiczną, pomyliłem się, minister Grad zostaje. : Nie, wzruszyła mnie pani redaktor z samego rana przywołując mojego serdecznego przyjaciela. Wie pani nie ma nic piękniejszego niż męska przyjaźń, taka od pierwszej klasy szkoły podstawowej, Wojtek uwielbiam cię. : Dobrze, wie pan to możemy tak rozmawiać w „Kawie...” czy „woda...” : A, no ale to pani redaktor przywołała tutaj moje sympatyczne przezwisko, ale
wracając do rzeczy. Ale wracając do rzeczy, pani redaktor, pan premier mnie nie wzruszył, bo pan premier był tak samo niewiarygodny, kiedy w maju ogłaszał z emfazą na zebraniu partyjnym w środku kampanii wyborczej „zjeździłem pół świata, ciężko się napracowałem”... : A pan był na tym zebraniu partyjnym? : Nie, ale słyszałem relacje prasowe, czytałem relacje prasowe i medialne. Ale się opłacało, znalazłem inwestora, będzie inwestor w polskich stoczniach, będzie kontynuowany proces budowy statków, kłamał. : Że proces budowy statków to bym nie powiedziała, ale, że jest inwestor, to tak. : Że jest inwestor, i że będą budowane statki. Proszę pani, co było najgorsze w tym wszystkim, najgorsze w tym wszystko było to, że te cztery tysiące stoczniowców ze Szczecina i drugie cztery stoczniowców z Gdyni przez te ostatnie miesiące, nawet jeżeli pojawiały się jakieś oferty pracy to tej pracy nie podejmowali, nie podejmowali dlatego... : Bo czekali, bo czekali... : Bo czekali, bo wierzyli premierowi polskiego rządu i
ministrowi konstytucyjnemu, ministrowi skarbu państwa, który zapewniał ich, że za chwilę ten inwestor będzie. I my mamy teraz duży problem, bo 400-tysięczny Szczecin nie będzie w stanie wchłonąć czterech tysięcy... : A może przed Trybunał pana ministra? : Proszę pani dobrze byłoby po pierwsze, gdyby premier dotrzymał danego opinii publicznej słowa i ministra Grada odwołał. : Ale już nie odwołał. : Jeżeli go nie odwołał no to pokazuje prawdziwe intencje zarówno premiera, jak i tej ekipy. Ta ekipa na potrzeby kampanii wyborczej, na potrzeby kampanii wizerunkowej jest w stanie łgać, tak jak nie łgali żadni politycy, nawet wie pani, myślę, że premier... : Oj, politycy łgają, łgają, łżą : Ale proszę pani nigdy, no bez przesady, pani redaktor, bez przesady, widzę ten absmak na pani twarzy, aż boję się, co się pojawi w tej książce, którą pani zapowiadała w wywiadzie dla „Vivy” bodajże, gdzie chce pani obnażyć prawdziwe oblicze polityków, ale myślę, że tak do końca nie jest. : Nie, mam wrażenie, że nie jesteśmy
dzisiaj w Radiu ZET tylko w jakimś jamniku. : Nie, no pani redaktor mówi z taką pogardą na twarzy politycy łżą. Politycy nie łżą, tylko politycy wypełniają swoje powinności, niektórzy. : Pan mówi z pogardą, że premier łże. : Proszę pani, no bo taka była, nie, ja powiedziałem, że łgał, pani powiedziała, że łże. A ja mówię, że premier kłamał, no bo kłamał, no bo taka jest prawda. : Dobrze, ale proszę powiedzieć, co w związku z tym zamierza zrobić opozycja, może postawić przed Trybunał ministra Grada? : Nie, no my złożymy dzisiaj wniosek na tym posiedzeniu sejmu o wniosek nieufności dla pana ministra Grada. Mam nadzieję, że odbędzie się debata sejmowa, chociaż już we wczorajszej rozmowie z panią redaktor, pan minister Grad wskazał winnego, wskazał winnego i tym winnym, nie mam żadnych złudzeń, wedle pana ministra Grada będzie pan Wojciech Jasiński i Prawo i Sprawiedliwość, bo dla Platformy Obywatelskiej przyczyną wszelkiego zła we współczesnym świecie jest Prawo i Sprawiedliwość. A przy tej przychylności,
takiej otulinie medialnej... : Otulina medialna – to strasznie ładne określenie to mi się podoba, a pana... : Piękne, prawda, ale pozwoli pani, że dokończę... : A pana otulina, w postaci SLD na pewno zagłosuje razem z Prawem i Sprawiedliwością za odwołaniem ministra Grada. : Mam taką nadzieję, tym bardziej, że lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest ze Szczecina i zna te problemy, ale jeżeli pani pyta o odpowiedzialność... : A co pana łączy z SLD i co łączy PiS z SLD, bo Aleksander Kwaśniewski mówi, że nawiązuje się taka nić koalicyjna, nić sympatii, no nawet mały romans... : Żeby podtrzymać tę sympatyczną, powiedziałbym atmosferę z początku naszej rozmowy to mogę pani odpowiedzieć tak, właśnie tabloidalnie, że łączą nas z Grzegorzem Napieralskim, czasami podczas wspólnych lotów ze Szczecina do Warszawy, rozmowy na temat naszych córek, które są w tym samym wieku. : No dobrze, ale przyzna pan, że widać, to wszyscy zauważają, nie tylko Aleksander Kwaśniewski, komentatorzy, że coraz bliższy jest PiS i SLD, czy
możliwe jest porozumienie historyczne między Prawem i Sprawiedliwością a Sojuszem Lewicy Demokratycznej. : Proszę pani, na temat porozumienia, czy może bardziej kompromisu historycznego, bo o to apelował prezydent Kwaśniewski, lepiej byłoby żeby wypowiadali się ludzie, których – nie wiem – życie, biografia upoważnia do tego żeby mówić o takim kompromisie, czyli ludzie, którzy za czasów reżimu komunistycznego ponosili tego konsekwencje, będąc na przykład członkami demokratycznej opozycji. Ja takim człowiekiem nie jestem, więc wolałbym żeby na temat historycznego kompromisu mówił senator Romaszewski, czy – nie wiem – ludzie, którzy... : Jarosław Kaczyński : Jarosław Kaczyński... : który doświadczył.. : Tak, no na pewno doświadczył był członkiem Komitetu Obrony Robotników, aktywnym członkiem, ciężko, przyczyniał się również swoją pracą... : Dobrze, ale czy dla pana SLD to są „komuchy”? : Proszę pani, no lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej to mój młodszy kolega ze studiów, no jego uczyli ci sami profesorowie,
moi koledzy z roku go uczyli, więc trudno nazwać go... : No ja wiem, ale reszta, oprócz lidera. : Trudno nazwać go komunistą. : Całe SLD. : Bardzo cynicznie, bardzo cynicznie gra jako lider tego środowiska na pewnych resentymentach, wie pani, no w takim klasycznym akademickim tego słowa znaczeni, nie ma komunistów w Polsce. : Czyli SLD jest partią, jaką, dla pana? : Dla mnie jest to partia cyniczna, grająca na pewnych resentymentach wynikających z PRL, dla doraźnych korzyści politycznych, aczkolwiek dostrzegam również ludzi, dostrzegam również w Sojuszu Lewicy Demokratycznej ludzi, po pierwsze kompetentnych, po drugie wykształconych i po trzecie również ideowych. Wierzę w to głęboko, że są ludzie w Polsce o wrażliwości socjaldemokratycznej, o wrażliwości społecznej... : to pięknie brzmi... : Którzy odnajdują : się w SLD. : Odnajdują się w SLD, i których cieszy, że mają reprezentację w postaci partii politycznej w parlamencie. : Skoro mówimy o historii, czy pana kolega rzecznik prasowy eurodeputowanych pan
Marek Migalski powinien obrażać Tadeusza Mazowieckiego mówiąc tak: „Myślałem, że umrę ze śmiechu, do miana legendy podziemia został zaliczony Tadeusz Mazowiecki, zaliczył go pan Protasiewicz, to mu jednak brakuje”. Obśmiał, obśmiał... : Nie znam tej wypowiedzi pana Migalskiego. : Nie? No to właśnie panu cytuję. : Nie wiem w jakim kontekście została ta... : No to panu cytuję: „Właśnie wróciłem z otwarcia wystawy w Parlamencie Europejskim na temat obrad Okrągłego Stołu” – napisał na swoim blogu Marek Migalski – „Jacek Protasiewicz z PO przedstawił obecnych tam Jerzego Buzka i Tadeusza Mazowieckiego jako legendy podziemia. Myślałem, że umrę tam ze śmiechu, do miana legendy podziemia to im jednak brakuje. Legendami podziemia to byli Kuroń, Macierewicz, Czuma” itd. i co pan na to? : To są jakieś oceny pana doktora Migalskiego. : Może pan Migalski nie wie, że Tadeusz Mazowiecki, Tadeuszowi Mazowieckiemu założono kajdanki w Grand Hotelu w Sopocie, może nie wie, że był internowany... : Nie wiem. : Może warto żeby
się douczył, co? : To proszę pani, Tadeusz Mazowiecki był aktywnym działaczem środowiska ZNAK... : Ale pan mi nie musi tłumaczyć... : Ja pani nie tłumaczę, ja tylko mówię, że rzeczywiście Tadeusz Mazowiecki być może nie działał w podziemiu tak spektakularnie, tak widowiskowo, no powiedziałbym hollywoodzko, jak na przykład – nie wiem – Władysław Frasyniuk, czy inni ludzie, którzy się ukrywali, uciekali. Natomiast był niewątpliwie osobą, która dla polskiej niepodległości i demokracji zrobiła bardzo wiele, zresztą jest postacią historyczną był pierwszym, niekomunistycznym premierem Polski. I ja osobiście pana Tadeusza Mazowieckiego bardzo szanuję, bardzo sobie cenię, ale pamiętam też, że na początku lat... : No dobrze, ale czy pan Migalski powinien takie słowa pisać? : Proszę pani, no ja nie jestem rzecznikiem pana Migalskiego. Pan Miglaski jest politykiem, politykiem już, co należy odnotować. : Może niedouczony jest. : Nie, no bez przesady, no nie... : No widać, że w tej materii jest niedouczony. : Pani
redaktor nie przesadzajmy, pan doktor Migalski wniósł do polskiej polityki... : Ja wiem, ja wiem : wniósł do polskiej polityki pewien ferment wynikający z tego, że wedle pewnej, politycznej poprawności środowisko akademickie, młodzi, dobrze zapowiadający się naukowcy absolutnie nie powinni popierać, a już tym bardziej kandydować czy dobrze mówić o Prawie i Sprawiedliwości. : Nie, ale ja mówię o czymś innym, ale widać, że się nie rozumiemy. Ale mam dla pana zagadkę, zagadka na www.radiozet.pl, pokażę panu dwa buty i powie pan czym się różnią, zapraszam – Joachim Brudziński, Monika Olejnik. : Czyli jednak idziemy w tabloidalną otoczkę. : To teraz tak, czy Migalski powinien obrażać Mazowieckiego? Ale jest to obraza, przyzna pan – ha, ha, umierałem ze śmiechu, jaka to działalność podziemna. : Ale proszę pani, gdzie to zostało powiedziane, zostało napisane na blogu. : No na blogu, ale to czemu pan się przejmuje blogami Palikota, jak Palikot coś napisze na blogu, to o Boże, jakie to straszne. : Proszę, proszę nie
zestawiać tych pomyj, które na swoim blogu wylewa pan Palikot z tym, co pisze pan doktor Migalski. Ja wiem, że doktor Migalski jest dla wielu dzisiaj taką zadrą w oku, ponieważ no, rozbija pewien stereotyp, tak. : Wie pan czego brakuje politykom, tego, że jak ich kolega coś głupiego zrobi – powiedzieć, no bez sensu zrobił, to było beznadziejne, głupie, nigdy się nie powie, ponieważ jest taka lojalność grupowa, lojalność grupowa, tak. To samo charakteryzuj i PO, i PiS, i SLD. : Ale ja wcale nie sądzę żeby te słowa, które pani tutaj przywołuje były słowami jakimiś no skrajnie głupimi, haniebnymi... niepotrzebnymi. : Nie, no obraźliwe, nie obraźliwe? : No obraźliwe. Proszę pani no ma prawo pan doktor Migalski uważać... : ...brakuje mu do legendy podziemia... : no, ale uważać, że legendą podziemia był Władysław Frasyniuk, minister Czuma, czy... : Dobrze, że nie uczy studentów. : Słucham? : Dobrze, że nie uczy studentów. : A ja wie pani, a ja żałuję, że doktor Migalski nie uczy studentów, bo słyszałem
wielokrotnie jego, jeszcze wtedy jako komentatora, jako politologa... : Nie, dajmy spokój z tym Migalskim : ...opinie i uważam, uważam, że jest świetnym politologiem i mam nadzieję, nawet jestem przekonany, że będzie również świetnym euro... : Prezydentem Polski kiedyś... : eurodeputowanym. : ...prezydentem Polski kiedyś będzie świetnym. : Jeżeli pani redaktor włączy się w jego kampanię to absolutnie tego wykluczyć nie można. : Na pewno, na pewno. Co tam w tym Szczecinie się dzieje, słyszał pan, w ogóle dochodziły do pana słuchy ze Szczecina, że coś się złego dzieje w ZUS? : No proszę panią, no oczywiście, że słyszałem, tym bardziej, że w czasach, kiedy rządziliśmy, kiedy szefem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych był Paweł Wypych to skutecznie ówczesnego dyrektora szczecińskiego oddziału, który w Szczecinie określany jest mianem wiecznego dyrektora, on z ZUS związany był od lat 60., bardzo ściśle również związany ze środowiskiem szczecińskiego SLD, z krótką przerwą, czteroletnią w czasach, kiedy rządził AWS,
nam udało się pana dyrektora D., bo tak o nim mówią, Tadeusza D. usunąć, był to krótki okres, kiedy pracownicy ZUS mogli z ulgą odetchnąć, ponieważ znany był z tego, że prowadził ten oddział bardzo twardą ręką, wyrzucał wszystkich, którzy ośmielili się krzywo na niego spojrzeć bez mała. I proszę pani, co nas najbardziej zdumiało, kiedy Platforma Obywatelska wybory wygrała. Otóż w pierwszych godzinach właściwie urzędowania i wie pani, chyba się nie mylę, że była to pierwsza, personalna nominacja Platformy Obywatelskiej na Pomorzu Zachodnim, było to właśnie przywrócenie pana Tadeusza D. na stanowisko dyrektora i zwolnienie osoby niezwykle kompetentnej, doktora nauk matematycznych pana dyrektora Zalewskiego. : A ja czytałam inaczej, że lokalna Platforma Obywatelska w Szczecinie protestowała właśnie przeciwko temu człowiekowi. : Proszę pani nie wiem, nie wiem... : Ale nie zwracał na to uwagi ten główny szef, który też został zaaresztowany. : Nie wiem, jak to było, wiem, że moi koledzy z Platformy Obywatelskiej,
z którymi razem byliśmy w opozycji wobec SLD-owskiego zarządu miasta, później zostali parlamentarzystami poseł Sławomir Nitras, poseł Arkadiusz Litwiński, były senator Platformy Obywatelskiej, Krzysiek Zaremba, ja do nich po tej nominacji dzwoniłem, co wy robicie, no kogo wy na to... : Ale słyszał pan, że senator właśnie z Platformy Obywatelskiej... : Jan Olech, tak, tak. : Złożył zawiadomienie do... : Słyszałem proszę pani, tylko że senator Olech złożył to zawiadomienie już bez mała po dwóch latach dyrektorowania pana Tadeusza D., czyli wyszło na nasze, mówiąc wprost. Z tym, że w momencie, kiedy on był powoływany na to stanowisko decyzję de facto, przecież pani redaktor pamięta, jakie czystki się wtedy odbywały, tak. Jednego dnia zwolniono bodajże 14 dyrektorów. : No tak, jak za czasów PiS, to też pamiętam, też były czystki, no nie, no były, tylko się drzwi otwierały i przynosili kogo tu zwolnić, kogo zatrudnić, no tak było, wszyscy jesteście podobni. Taka prawda. : Ale pani redaktor, pani redaktor, proszę
sobie przypomnieć, jak byli powoływani wojewodowie za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości, zresztą byliśmy za to krytykowani. : Oczywiście. : No tak, no tak, merytorycznie, poprzez postępowania konkursowe, proszę pani... : Merytorycznie został powołany szef PKN ORLEN, postępowanie konkursowe, pan Kownacki. : Ale był bardzo dobrym przyzna pani... : Ale chodzi o to, czy merytorycznie czy nie merytorycznie. : No pewno, że merytorycznie, rada nadzorcza go powołała i przyzna pani, że miał znakomite wyniki. : Ale na czyje, na czyje polecenie. : Proszę pani, nie wiem, nie śledziłem tego, pewno ministra właściciela, ministra skarbu. : No na pewno! I nie brał w tym udziału pałac prezydencki? : No proszę pani, no trudno żeby prezydent Rzeczpospolitej nie miał wpływu na to, co się w państwie dzieje, no na Boga, chyba pani nie chce... : No na gospodarkę, na gospodarkę, na obsadę stanowisk. : Prezydent konstytucyjnie odpowiada również za bezpieczeństwo państwa w tym wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym. : Dlatego
słusznie, że Aleksander Kwaśniewski też obsadzał PKN ORLEN swoimi ludźmi, tak. : Energetyka jest takim elementem. : Dlatego słusznie Aleksander Kwaśniewski obsadzał swoimi ludźmi PKN ORLEN. : Proszę pani słusznie, że Aleksander Kwaśniewski miał również wpływy na, bo to wynika z zapisów konstytucji, na bezpieczeństwo państwa... : A i tu się... : ... pod warunkiem, pod warunkiem, że nie reklamował mebli na przykład. : Nie, ale to zupełnie inna historia. Ale cieszę się, że doszliśmy do wniosku, że każdy prezydent ma prawo obsadzać stanowiska, mieć wpływ na obsadę stanowisk gospodarczych. Ale dobrze się wczoraj stało, że zatrzymani zostali ci panowie? : Proszę pani, no jeżeli okaże się rzeczywiście tak, jak informuje o tym zresztą Radio ZET, cała sprawa sprowadza się do telewizora, jakiejś blachy na dach, to oczywiście, nawet gdyby ci panowie lizaka przyjęli takiego do lizania, słodkiego, to i tak byłoby to naganne i nie powinno mieć miejsca, ale wtedy już będę w stu procentach przekonany, że te zatrzymania to
absolutny zbieg okoliczności i niemający nic wspólnego z tym, że akurat pan premier miał ogłosić kwestie związane z panem ministrem Gradem. : Przykrywka. : Czyli ten olbrzymi blamaż wokół stoczni, który Platformę Obywatelską spotkał. I też znak zapytania dlaczego na polecenie prokuratury tą sprawą zajmowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a nie na przykład CBA i też akurat na dwie, czy trzy godziny przed konferencją prasową rządu informacja, która zelektryzowała wszystkie media i przez najbliższe godziny główny temat wiodący to były właśnie zatrzymania w ZUS, przy jeszcze jednym olbrzymim znaku zapytania, mianowicie kwestii pewnej dezintegracji pracy ZUS. To jest tak, że ZUS jest instytucją zaufania publicznego... : No nie, ale przyzna pan, że jak ktoś nabroił to dobrze, że go zatrzymana, więc umówmy się : Oczywiście, że tak... : więc umówmy się : ale nie ma się co umawiać, proszę pani... : ...prezes PZU też został zatrzymany, a PZU ma dużo pieniędzy i w ogóle... : ...nie ma się co umawiać. : Prezes
PZU nie został zatrzymany? : Został, pan Wieczerzak i pan Jamroży, oczywiście, że zostali zatrzymani. : Nie, nie, prezes PZU ostatni, Netzel, za czasów PiS, nie został zatrzymany, kiedy był prezesem PZU? : Nie. : Nie!? Nie został przesłuchiwany, zatrzymany, w kajdankach!? : Nie. : Netzel! : No wiem, że Netzel, wiem. : No był w kajdankach, no, nie pamięta pan!? : Ale już chyba nie był prezesem ZUS. : Ale oczywiście, że był, PZU, był prezesem PZU. : Nie pamiętam tego, przyznaję się bez bicia. : To fantastyczne. : Znaczy pamiętam, że Netzel oczywiście w sprawie Kaczmarka... : Tak, był prezesem PZU. : Ale byłem przekonany, że już nie był szefem PZU. : Nie, był prezesem PZU. : No, ale zapewniam panią, że na pewno wtedy nie było żadnej przykrywki. : Dobrze, ale co zrobił prezes PZU, ten zatrzymany? Jakie to były zarzuty wobec niego – blachę wziął? : Nie, nie, to chodziło o składanie fałszywych zeznań w sprawie afery gruntowej, w sprawie jego spotkania z panem Kaczmarkiem. A że pan Kaczmarek kłamał, to pani
redaktor chyba nie ma wątpliwości, rzeczywiście z panem Krauze się spotkał. : Ale nie, tylko porównuję, że szefów instytucji również zatrzymywano. : Ale z tego, co wiem to pan ówczesny prezes PZU też chyba kłamał w sprawie tego spotkania, bo dowiodła tego ta konferencja prokuratora Engelkinga, kiedy... : Lepiej, jak dowodzi tego prokuratura i jeżeli jest oskarżenie, to jest najlepiej. : No, ale to, prokuratura dowiodła. : Nie, konferencja prasowa nie jest oskarżeniem, panie pośle. : Nie, ale proszę pani, ale postępowanie się toczyło i toczy nadal. : Nie, ale i co, jaki jest koniec tej historii? : No mam nadzieję, że... : No, ma pan nadzieję. : No, proszę pani, koniec tej historii jest taki, że zostały postawione zarzuty korupcyjne panu R. i panu K., bodajże, czyli ci, którzy przyszli. : No, ale tylko nie wiemy co z tym R. i K. miał wspólnego Kaczmarek i Netzel, ale to zupełnie inna historia. : Jak to nie wiemy. : A teraz zagadka, zagadka. Pokażę panu i powie pan, jaka jest różnica. I teraz siadamy. : To są
buty do jazdy konnej? : Nie, są dwa buty, czy one się różnią czy nie? : No nie, jeden jest wyższy, a drugi jest niższy. : Ale dlaczego? : Jest cholewka dłuższa. : Dlaczego? : No nie wiem, pije pani do Sarkozy`ego czy... : Nie, założyłam niechcący dwa różne buty. : Aha, dwa różne buty... : Tak, jeden ma tutaj suwak, a drugi ma tu i zorientowałam się dopiero w radiu. : Ale pani redaktor, że tak powiem, znana jest ze swojej fascynacji i miłości do butów... : Ale nie z aż takiej ekstrawagancji. Trochę się zdziwiłam dzisiaj rano, że – myślałam, że mam krótszą nogę, że mi się skróciła w nocy, nie wiedziałam, dopiero się w radiu zorientowałam, widzi pan. : Tak, jeden jest krótszy. Ale bardzo ładne. : Dziękuję bardzo. : Bardzo proszę. : Joachim Brudziński. : Pozdrawiam, dziękuję. : Pozdrawiam, pozdrawiam pana kolegę, ale widzę, że pan się nie może napatrzeć na te buty. : Nie, myślałem, że mnie pani wkręca, a tu... : Nie, nie wkręcam, naprawdę. : Jasna cholera, co pani za buty mi pokazuje, ten jest krótszy, no, widzi
pani : Dziękuję.

d1zqzyq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zqzyq
Więcej tematów