Polska"Donald Tusk musi się rozpychać i walczyć o swoje"

"Donald Tusk musi się rozpychać i walczyć o swoje"

Musimy wreszcie zrozumieć, że Unia Europejska to nie jest klub towarzyski, w którym jedni pomagają innym zupełnie bezinteresownie. Tam trzeba bardzo mocno rozpychać się i walczyć o swoje i o to apelujemy do pana premiera Tuska - powiedział w "Sygnałach Dnia" Adam Bielan z PiS.

"Donald Tusk musi się rozpychać i walczyć o swoje"
Źródło zdjęć: © PAP

04.03.2009 | aktual.: 04.03.2009 10:28

"Sygnały Dnia": Panie pośle, zarzucał pan premierowi Donaldowi Tuskowi, że pozbył się na szczycie w Brukseli 60 miliardów euro. Tyle rzekomo Polska by otrzymała, gdyby Unia przyjęła węgierską propozycję stworzenia funduszu pomocowego czy funduszu stabilizacyjnego. Czy pan to mówił poważnie?

Adam Bielan: No, na tyle poważnie, na ile premier Węgier poważnego bądź co bądź kraju proponował tego rodzaju pomoc dla naszego regionu.

Ale większość polityków również tych europejskich uznała tę propozycję węgierską za niepoważną, raczej na użytek wewnętrznej polityki węgierskiej.

- I o ile rozumiem, dlaczego politycy zachodniej Europy mówili o tym, bo nikt nie chce przecież łatwo dawać tego rodzaju kwot, o tyle nie rozumiem, dlaczego polski premier, który sam zorganizował miniszczyt krajów Europy Środkowo–Wschodniej po to, żeby zaprezentować wspólne stanowisko na szczycie, nie poparł swojego węgierskiego kolegi, bo nawet jeżeli ta kwota wydaje się zawrotna i nawet jeżeli nie moglibyśmy otrzymać całej proponowanej, przypomnę jeszcze raz, przez premiera Węgier sumy, to po pierwsze mogliśmy liczyć jednak na jakąś pomoc, a po drugie w Unii Europejskiej funkcjonują takie mechanizmy, że jeżeli ktoś ustępuje w jakiejś sprawie, to zyskuje w innej. Ja przypomnę, że polska delegacja nie uzyskała żadnych konkretów właśnie w sprawie pomocy dla regionu Europy Środkowo–Wschodniej, ale również nie uzyskała żadnych konkretów w sprawie uelastycznienia procesu wchodzenia do strefy wspólnej waluty.

Panie pośle, ale nie tylko premier Donald Tusk z państw naszego regionu nie poparł propozycji węgierskiej. Również to samo uczynili przedstawiciele Czech czy też Słowacji. A poza tym sytuacja państw środkowoeuropejskich nie jest jednakowa, każde państwo ma inne problemy.

- Proszę to wytłumaczyć inwestorom giełdowym, którzy do jednego koszyka walutowego wrzucają węgierski forint i polski złoty. I najlepszą oceną dokonań pana premiera Tuska na szczycie była reakcja właśnie na rynku walutowym po szczycie, kiedy polski złoty stracił 3% swojej wartości. Podobne straty zanotował węgierski forint czy czeska korona i czy nam się podoba, czy nie, inwestorzy zachodni traktują nas jako jeden region. Ja przypomnę, że Bank of America, czyli dosyć poważna instytucja finansowa, publikowała przerażające prognozy dla krajów Europy Środkowo–Wschodniej, przewidując już w Polsce jednoprocentową recesję, przewidując również duże spadki na Węgrzech ponad 4% i na Ukrainie ponad 7%. Co ważne, ta propozycja premiera Gyurcsany’ego zakładała również dużą pomoc dla naszego sąsiada kraju, z którym jesteśmy coraz bardziej ekonomicznie powiązani, czyli dla Ukrainy.

No tak, prognozy prognozami, natomiast jeszcze raz ponawiam pytanie: czy to, co pan mówił o tych 60 miliardach złotych, które straciliśmy rzekomo, czy te słowa rzeczywiście brzmiały poważnie i mówi pan o tym poważnie? No bo gdyby premier Gyurcsany zażądał 500 miliardów euro na przykład, to ile byśmy wtedy stracili, nie zgadzając się na tę propozycję? Czy to nie przypomina tego, co kiedyś Zagłoba obiecywał czy sprzedawał?

- Ja rozumiem, że pana zdaniem, jeżeli premier Gyurcsany domaga się jakichś środków dla Polski i dla Węgier, to rolą polskiego premiera jest domagać się, żeby te środki do Polski nie trafiły. No, tu się nie rozumiemy. Ja jednak uważam, że rolą polskiego premiera jest uzyskiwanie jak najwięcej dla naszego kraju, tak jak to czynią w tej chwili politycy niemieccy czy francuscy, czy brytyjscy. W czasach kryzysu premier Francji nie waha się wręcz używać brutalnych metod, mówiąc na przykład przedstawicielom swojego przemysłu samochodowego, że jeżeli nie będą tworzyć nowych miejsc pracy we Francji, jeżeli będą je przenosić dalej, do Czech, to on wycofa poparcie.

No tak, ale ta polityka według deklaracji z niedzieli, to już ma się skończyć, polityka protekcjonizmu, również i zamierzenia francuskie.

- Ale, panie redaktorze, teraz ja zadam panu pytanie: czy pan mówi poważnie? No bo wszyscy znamy pana prezydenta Sarkozy’ego i chyba pan nie sądzi, że po jakimś roboczym szczycie pan prezydent Sarkozy zmieni swoją optykę...

Rozumiem, że wyniki i ustalenia szczytu Unii Europejskiej to był tylko i wyłącznie zabieg czysto taktyczny, propagandowy, na użytek europejskiej opinii publicznej, a i tak prezydent Francji czy rząd Francji zrobi swoje, jeśli chodzi o ochronę między innymi swojego przemysłu.

- Tak francuscy politycy postępują od lat, panie redaktorze... Od lat wspierają swój własny przemysł...

Oszukał nas?

- Nie wiem, czy oszukał, panie redaktorze. Zapisy czy postanowienia roboczego szczytu Unii Europejskiej nie są prawem w ramach Unii Europejskiej. Trzeba jasno stwierdzić, że fundamentem Unii Europejskiej jest wolny przepływ kapitału i jakiekolwiek zachowania protekcjonistyczne w Unii Europejskiej nie powinny mieć miejsca.

No tak, ale jeżeli spotka się 27 poważnych ludzi, coś ustalają między sobą, no to chyba nie po to, żeby za tydzień, za dwa, za miesiąc zmienić zdanie.

- Panie redaktorze, od 50 lat w traktatach Unii Europejskiej jest mowa o wolnym przepływie usług. Ja sam brałem udział, jak wielu innych polskich eurodeputowanych, trzy lata temu w pracach nad tzw. dyrektywą usługową, która by w życie wcieliła te zapisy traktatowe sprzed 50 lat i jak dotąd nie udało nam się to. Ta dyrektywa usługowa zakładająca, że polskie firmy mogłyby bez przeszkód biurokratycznych świadczyć usługi na terenie właśnie Francji czy Niemiec została zablokowana przez rządy Francji i Niemiec. Musimy wreszcie zrozumieć, że Unia Europejska to nie jest klub towarzyski, w którym jedni pomagają innym zupełnie bezinteresownie. Tam trzeba bardzo mocno rozpychać się i walczyć o swoje i o to apelujemy do pana premiera Tuska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)