Donald Tusk kaja się za "Biedronkę"
- Nie chciałem promować żadnej sieci handlowej - oświadczył premier Donald Tusk. Tłumaczy się w ten sposób kupcom, którzy zarzucili mu, że otwarcie reklamował "Biedronkę". - Premier w pełni docenia znaczenie rodzimego, polskiego handlu, w tym sklepów osiedlowych - przekonuje w imieniu swego szefa rzecznik rządu Paweł Graś.
04.04.2011 | aktual.: 04.04.2011 12:25
Po tym, jak Donald Tusk powiedział, że on i jego rodzina robi zakupy w dyskoncie spożywczym "Biedronka", handlowcy byli oburzeni. Nie podobało im się, że premier zrobił taką reklamę tej sieci. Skarżyli się, że do tej pory żadna z polskich sieci handlowych nie mogła na taką reklamę ze strony polskich polityków.
Szef rządu tłumaczy, że nie było zamiarem premiera reklamowanie żadnej z sieci sklepów.
- Premier w pełni docenia znaczenie rodzimego, polskiego handlu, w tym sklepów osiedlowych. Warto jednak pamiętać, że w sklepach sieciowych także znajduje zatrudnienie wielu polskich pracowników - powiedział "Super Expressowi" rzecznik rządu Paweł Graś.