Donald Tusk: cała prawda o więzieniach CIA powinna być ujawniona
Nie jest moim zadaniem oceniać, czy tego typu decyzje, jak udostępnianie Amerykanom naszych lotnisk czy nawet więzień dla terrorystów, czy to jest coś zasadniczo złego, czy dobrego, ale jedno jest pewne – Polacy muszą wiedzieć, co się dzieje w Polsce - powiedział Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
08.12.2005 | aktual.: 08.12.2005 10:09
Sygnały Dnia: Czy jakby się okazało, że to prawda, należy powołać specjalną komisję, która zajmie się sprawą tajnych więzień CIA w Polsce?
Donald Tusk: Należy zrobić wszystko, żeby sprawę wyjaśnić. Nie mam co do tego wątpliwości, bo decyzja o do naszej obecności w Iraku, a więc pierwszym poważnym sojuszniczym zobowiązaniu wobec Ameryki, była decyzją trudną i – jak wszędzie na świecie – z trudem do zaakceptowania przez opinię publiczną. Tym bardziej jeśli chcemy, aby w przyszłości takie decyzje nie były odrzucane przez zdecydowaną większość Polaków, to musimy mieć jasność, że wszystko w tych sprawach jest jakby przejrzyste.
I to nie jest moim zadaniem ani na dzisiaj w czasie audycji oceniać, czy tego typu decyzje, jak udostępnianie Amerykanom naszych lotnisk czy nawet więzień dla terrorystów, czy to jest coś zasadniczo złego, czy dobrego, ale jedno jest pewne – Polacy muszą wiedzieć, co się dzieje w Polsce. I dlatego wolałbym, żeby obyło się bez komisji, tzn. żeby prawda, cała prawda o tych domniemanych operacjach została ujawniona opinii publicznej przez tych, którzy ewentualnie takie decyzje podejmowali, a nie w atmosferze śledztwa i skandalu.
A czy gdyby pan wiedział, to by pan powiedział?
- To jest pytanie, czy gdybym podejmował decyzję, to czy bym zgodził się na tego typu uczestnictwo Polski w tego typu...
Ewentualnie czy by potem pan ujawnił, że taką decyzję podjął.
- Unikałbym jako człowiek odpowiedzialny za tego typu sprawy w Polsce, gdyby się taka sytuacja zdarzyła, że odpowiadałbym za tego typu sytuacje, unikałbym czegokolwiek, co zmuszałoby do takiej ponurej tajemnicy. Mówiąc krótko, demokracja polega na tym, żeby ludzie i władze w sposób przejrzysty podejmowali nawet najtrudniejsze decyzje. Ale demokracja zaczyna się chwiać, kiedy władze podejmują decyzje, które muszą być chowane w tajemnicy.
Ja nie mówię o rzeczach, które tajemnicy się domagają typu wywiad. Cała domena związana z wojną, wojskiem, wywiadem to jest domena, oczywiście, tajemniczości, ale udostępnianie polskich jednostek, lotnisk, więzień i przekształcanie ich w międzynarodowe więzienia dla terrorystów to już nie jest tylko kwestia wywiadowczych tajemnic, to jest bardzo poważna decyzja polityczna i Polacy mają prawo móc wpływać na tego typu decyzje. No tak, tylko czy to nie jest przypadkiem jakaś gra wewnątrzamerykańska, której przy okazji mielibyśmy przy okazji paść ofiarą?
- Nam obu brakuje tutaj elementarnej wiedzy...
Prezydent powiada, że nie było. Minister Sikorski opiera się na tym, co powiedział prezydent. Premier powiada, że nie było. No więc właściwie nie było.
- Wydaje mi się, że to powinno wystarczyć, znaczy jeśli w Polsce w takiej sytuacji uznalibyśmy za kłamliwe deklaracje prezydenta, premiera, ludzi odpowiedzialnych, ale także tych, którzy dzisiaj ich zastępują w tych funkcjach, to moglibyśmy wpaść w paranoję, tzn. że każdą wypowiedź naszych władz musielibyśmy następnie opatrzyć jakąś komisją, która by sprawdzała, czy mówią prawdę. Ja też wolę założyć, że najwyższe polskie władze, a więc i prezydent, i premier, mówią prawdę w tej kwestii, bo nie chcę zwariować, nie chcę, aby Polacy zamienili się w 30 milionów śledczych. Ale z całą pewnością wszyscy odczuwamy lekki niepokój, bo sprawa trwa bardzo, bardzo już długo i coraz więcej doniesień – nie tylko amerykańskich, bo przecież także europejskich – mówi nam, że coś tam się działo w powietrzu i nie tylko w powietrzu.
No tak, ale to wszystko są podejrzenia, nie ma żadnej pewności.
- Tak, tak, ja dlatego też...
A już nam się grozi odebraniem głosów w Komisji Europejskiej bodaj za karę, że coś takiego u nas miało miejsce.
- E, to strachy na lachy.