Donald Tusk będzie przesłuchany ws. Tomasza Arabskiego. Sąd podjął decyzję
To już pewne. Prokuratura przyłączyła się do wniosku o wezwanie Donalda Tuska na świadka w procesie Tomasza Arabskiego. Szef RE zostanie wezwany na przesłuchanie, które nastąpi pod koniec postępowania. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Warszawie.
07.09.2017 | aktual.: 07.09.2017 13:54
Prokuratura przyłączyła się do wniosku pełnomocników oskarżycieli prywatnych o wezwanie Donalda Tuska na świadka w procesie Tomasza Arabskiego.
Oskarżyciel części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej uważał, że były premier powinien mieć wiedzę w sprawie organizacji lotu do Smoleńska. Sąd przychylił się do tej prośby. Donald Tusk będzie przesłuchany pod koniec postępowania sądowego.
"Rozumiejąc intencje oskarżenia, które stoi na stanowisku, że z racji pełnionej wówczas funkcji świadek może posiadać wiedzę odnośnie do zdarzeń będących przedmiotem niniejszego postępowania, tego świadka oczywiście przesłuchamy. Natomiast chcielibyśmy to uczynić na koniec postępowania, po przesłuchaniu innych świadków" - powiedział na rozprawie sędzia Hubert Gąsior.
Jak dodał, sąd chciałby uniknąć sytuacji, że po przesłuchaniu Tuska pojawią się w sprawie jeszcze jakieś inne okoliczności, które uzasadniałyby jego ponowne wezwanie.
Na poprzedniej rozprawie Sąd Okręgowy w Warszawie, spytał strony, czy odczytać zeznania Tuska z prokuratury czy wezwać go na rozprawę na świadka. Wówczas pełnomocnicy oskarżycieli prywatnych wnieśli o wezwanie tego świadka. Do wniosku przyłączyła się też prokuratura.
Arabski sądzony za niedopełnienie obowiązków
Prywatny akt oskarżenia złożono w sądzie w 2014 r. Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy, m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. W rozprawach uczestniczą dwaj prokuratorzy. Podsądni nie przyznają się do zarzutów.
Zobacz także
Pozostali oskarżeni to: urzędnicy Monika B. i Miłosław K. (oboje z kancelarii premiera) oraz Justyna G. i Grzegorz C. z ambasady RP w Moskwie. Grozi im do 3 lat więzienia.