Donald Trump złożył ofertę nie do odrzucenia? Prezydent Zełenski w trudnej sytuacji
Albo Ukraina zainicjuje śledztwo ws. jego oponenta politycznego, albo może pożegnać się z dobrymi relacjami z USA - "ofertę" o takiej treści miał złożyć amerykański prezydent Donald Trump swojemu ukraińskiemu odpowiednikowi. Obaj są w coraz głębszych tarapatach.
20.09.2019 | aktual.: 20.09.2019 20:02
O tym, że administracja Trumpa naciskała na władze Ukrainy, aby wszczęły dochodzenie ws. byłego wiceprezydenta Joe Bidena - obecnie największego rywala w przyszłorocznych wyborach - spekulowano od dawna. Teraz nowe rewelacje odkrywa "Washington Post". Trump miał poruszyć tę kwestię w rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Rozmowa z Zełenskim jest w centrum najgorętszego tematu ostatnich dni w Waszyngtonie. Chodzi zawiadomienie złożone przez jednego z amerykańskich oficjeli, według którego Trump złamał prawo podczas jednej z telefonicznych konwersacji z przywódcą obcego państwa. Według doniesień "Washington Post", chodziło właśnie o prezydenta Ukrainy. Szczegółowe informacje co do treści zawiadomienia są ściśle tajne. Ale powszechne jest przekonanie, że powodem skargi były naciski na Zełenskiego ws. Bidena.
Podobne zabiegi już wcześniej - całkiem otwarcie - czynił osobisty prawnik prezydenta Rudy Giuliani, który spotkał się w tej sprawie m.in. z Prokuratorem Generalnym Ukrainy. Od miesięcy spekulowano też, że Waszyngton szantażuje Kijów wstrzymując wypłatę zatwierdzonej przez Kongres kolejnej transzy pomocy wojskowej wartej 250 milionów dolarów.
Częścią tych nacisków mogło być też odwołanie spotkania między Zełenskim i Trumpem w Warszawie 1 września. Ostatecznie z Ukraińcem spotkał się wiceprezydent Mike Pence, a spotkanie przebiegło w chłodnej atmosferze. Wiceprezydent sugerował, że pomoc dla Ukrainy została wstrzymana ze względu na panującą w kraju korupcję.
Wypłata została ostatecznie odblokowana tuż przed tym, jak sprawa wyszła na jaw.
Przeczytaj również: Znamy cel spotkania Trump-Duda w Nowym Jorku. Będzie podpisanie dokumentu ws. "Fortu Trump"?
O co chodzi w ukraińskiej sprawie Bidena
Dlaczego Biden miałby być ścigany przez Ukrainę? Chodzi o sprawę jego syna Huntera, który zasiadał w radzie spółki Burisma Holdings, gazowego koncernu powiązanego z prorosyjskim oligarchą Mykołą Złoczewskim. Spółka była zamieszana w pranie brudnych pieniędzy.
Giuliani i Trump twierdzą, że za sprawą nacisków amerykańskich dyplomatów - w tym samego Bidena - Kijów zdymisjonował prokuratora generalnego Wiktora Szokina i wymógł, by jego następca umorzył śledztwo ws. Huntera Bidena. Ale większość ekspertów uważa to za "dętą" aferę. Choć amerykańska interwencja faktycznie przyczyniła się do dymisji Szokina, to jego dymisji domagali się niemal wszyscy - ze względu na powszechne podejrzenia o korupcję.
- Hunter Biden zachował się głupio i są dokumenty, które stawiają go w złym świetle w tej aferze. Ale trudno obwiniać Bidena seniora, że naciskał na dymisję ówczesnego prokuratora generalnego - mówi WP Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.
Zełenski w opałach
Zdaniem dyplomaty, sprawa może być kłopotliwa dla nowego prezydenta Ukrainy, który zmaga się z kilkoma problemami na raz. Przeciwnicy prezydenta protestują przeciwko jego zgodzie na tzw. "formułę Steinmeiera", czyli plan rozwiązania zakładający m.in. przyznanie "specjalnego statusu" Donbasowi.
Jeszcze większym kłopotem jest sprawa Privatbanku - jednego z największych ukraińskich banków znacjonalizowanego po tym, jak wyprowadzono z niego ponad 5 miliardów dolarów. O kradzież oskarża się byłego właściciela instytucji, oligarchę Ihora Kołomojskiego. Kołomojski uciekł z Ukrainy do Izraela przed potencjalnymi zarzutami, ale po zwycięstwie Zełenskiego - któremu otwarcie sprzyjał i z którym jest biznesowo związany - wrócił do kraju. Tymczasem ludzie Zełenskiego, w tym premier Ołeksandr Honczaruk, zaczęli sygnalizować, że będą dążyć do "kompromisu" z oligarchą. W domyśle: za domniemaną kradzież nie spotka go należna kara.
Taki obrót sprawy byłby nie tylko kompromitujący politycznie dla nowego prezydenta, ale też mógłby również narazić Ukrainę na problemy finansowe. Od sposobu rozwiązania sprawy Privatbanku zależy bowiem wypłata ważnych dla kraju funduszy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Zdaniem Piekły, sprawa Bidena i Privatbanku mogą być powiązane - tym bardziej, że USA ma decydujące słowo w MFW, a FBI prowadzi śledztwo ws. Kołomojskiego.
- Amerykanom powinno szczególnie zależeć na tej sprawie. I gdyby naciski dotyczyły Kołomojskiego, nikt nie miałby pretensji. Ale jak rozumiem dla Trumpa sprawa podcięcia rywala politycznego była ważniejsza - mówi Piekło.
Przeczytaj również: Jeden oligarcha przegrał, drugi wygrał. Kto skorzysta na zwycięstwie Zełenskiego?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl