Donald Trump skarży się na program satyryczny. "Stronniczy i nieśmieszny"
• Prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych skrytykował program "Saturday Night Live"
• Trumpowi nie podoba się parodiowanie go przez aktora Aleca Baldwina
• Swoimi uwagami dotyczącymi programu podzielił się po północy na Twitterze
• To kolejny raz kiedy nowo wybrany prezydent USA publicznie skarży się na swoich krytyków w mediach
"Właśnie próbowałem obejrzeć Saturday Night Live - tego się nie da oglądać. Totalnie stronniczy, nieśmieszny, a parodia Baldwina po prostu nie może być gorsza. Smutne!" - napisał po północy czasu nowojorskiego Trump.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tweet polityka spowodował wzburzenie i kpiny internautów. "Saturday Night Live" to najbardziej znany i jeden z najdłużej emitowanych programów satyrycznych w amerykańskiej telewizji. Ukazuje się nieprzerwanie od 1975 i biorą w nim udział największe gwiazdy świata rozrywki. W tym roku program zasłynął z parodii debat prezydenckich oraz samego Trumpa, granego przez Aleca Baldwina. Najnowszy skecz z jego udziałem zwraca uwagę na zachowanie Trumpa w sieci i jego brak zainteresowania briefingami przygotowywanymi codziennie przez amerykański wywiad (dotąd brał udział tylko w trzech) . W odegranej przez Baldwina scenie Trump bierze udział w briefingu, ale cały czas spędza na tweetowaniu i podawaniu dalej wpisów swoich zwolenników - w np. tym 16-letniego licealisty (co zdarzyło się naprawdę).
Skrytykowany przez Trumpa aktor nie tracił czasu na odpowiedź. "Opublikuj swoje zeznania podatkowe, to przestanę" - napisał, odnosząc się do faktu, że wbrew honorowanej od dekad praktyce Trump podczas kampanii wyborczej nie upublicznił swoich zeznań.
Komentatorzy zwrócili uwagę, że obrażanie się na satyrę przez prezydenta najpotężniejszego mocarstwa na ziemi jest niecodzienną sytuacją i obniża powagę urzędu.
"Drogi panie prezydencie-elekcie, czy nie ma pan ważniejszych rzeczy do zrobienia? To niegodne być tak przejętym swoim parodystą" - napisał Michael McFaul, były ambasador USA w Moskwie i profesor Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii.
"W późnych godzinach nocnych, przywódca wolnego świata nie śpi, zmagając się z wielkimi problemami życia i śmierci" - ironizował pisarz Robert Harris
Takie zachowania były dotychczas raczej domeną autorytarnych przywódców. W zeszłym roku w twitterową wojnę ze znanym brytyjskim komikiem Johnem Oliverem wdał się prezydent Ekwadoru Rafael Correa, po tym jak Oliver wykpił jego wrażliwość na krytykę internautów. Podobnie zachował się niesławny prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow. Jak zauważył rosyjski dziennikarz Leonid Ragozin, od burzy wokół programu satyrycznego 'Kukły" telewizji NTV zaczęła się kampania przeciwko prywatnym mediom w Rosji. Kpiący z rosyjskich polityków (w tym często Putina) program mimo ogromnej popularności w Rosji został zdjęty z anteny w 2002 roku pod naciskiem politycznym.
Niedzielny tweet Trumpa nie był jego pierwszym poświęconym "Saturday Night Live". W poprzednim wpisie również skrytykował jego "jednostronność" i "stronniczość" i ogłosił, że nie jest śmieszny. Jeszcze więcej swoich internetowych krytyk Trump poświęcił innym przeciwnikom w mediach. Szczególnie częstym obiektem ataków jest dziennik "New York Times", który od wyborów 8. listopada został przez niego skrytykowany dziewięć razy.