Donald Trump: chcemy Boga. Co na to Borys Budka? Zwraca uwagę, że prezydent USA miał trzy żony
Od oceny znaczenia przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa dla Polski Borys Budka, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister sprawiedliwości, przeszedł do komentowania... jego życia prywatnego. Zwrócił uwagę, że wartości, o których mówił gość z Ameryki, "nie zawsze w jego życiu były na właściwym miejscu".
Nikogo nie dziwi to, że z wizyty Trumpa w Polsce bardziej cieszą się przedstawiciele rządu niż opozycja. Okazuje się, że PO potrafi docenić nie swój sukces. Budka przyznał, że ghost writerzy przygotowali Trumpowi przemówienie na wysokim poziomie. - To było bardzo dobre z punktu przygotowania historycznego przemówienie Donalda - powiedział w Polskim Radiu 24.
Zaznaczył też, że niezależnie od tego, kto rządzi, ważne, by ze Stanami Zjednoczonymi mieć dobre relacje. Dodał, że tych, którzy są zwolennikami Unii Europejskiej i jej przeciwników łączy miłość do ojczyzny. - Każdego Polaka, bez względu na to czy ma wytatuowany znak Polski Walczącej, czy cieszy się flagą UE, łączy miłość do ojczyzny - podkreślił.
- Ważne, by w kontaktach międzynarodowych zachowywać jedność - mówił Budka. Dla niego, jak powiedział, najważniejsze jest to, co będzie dalej. - Nie po słowach, a po czynach zobaczymy, czy będzie zwrot w polityce - dodał.
- Polska musi prowadzić rozważną politykę zagraniczną - stwierdził. Jego zdaniem trzeba zrobić wszystko, by UE była mocna.
Zwrócił też uwagę na to, czego zabrakło. - Nie usłyszeliśmy konkretów - stwierdził. Mówił m.in. o wizach czy wojskach amerykańskich. Jak zaznaczył, Trump odwołał się do historii, ale nie było wizji przyszłości Jednocześnie przyznał: - Dobrze, że artykuł 5 paktu NATO padł.
Dodał, że podczas wystąpienia prezydenta USA pojawiła się "dzicz". Nazwał nią osoby, którzy na widok działaczy opozycyjnych, krzyczeli "złodzieje" i "Bolek".
Przemówienie przemówieniem, ale jaki jest Trump
Budka stwierdził, że Trump kocha Polskę "wybiórczo". Dlaczego? Jak tłumaczył Budka, problem wiz wciąż nie został rozwiązany.
Amerykański prezydent podczas swojego przemówienia mówił o Bogu. Politykowi PO niekoniecznie się to podobało. - Ja bym Boga w politykę nie mieszał - stwierdził.
- Często Bóg staje się wymówką do wojen - zwrócił uwagę. - Politycy Bogu nie są potrzebni - dodał.
Tłumaczył że Trump mówił o wartościach konserwatywnych, a ma trzecią żonę.
Źródło: Polskie Radio