"Donald ma coraz niższe IQ". Siostra Trumpa krytykuje jego prezydenturę
Maryanne Trump Barry zawsze była postrzegana jako przychylna młodszemu bratu. Przez ostatni rok jej stosunek do Donalda zaczął się jednak zmieniać. Dalej "życzy mu szczęścia", ale nie szczędzi krytycznych słów. Określa go mianem wariata i zdradza, jak przezywano go w dzieciństwie.
Siostra Trumpa jest od niego starsza o 9 lat i pracuje jako sędzia federalny. Jak podaje Nova Magazine Maryanne Trump Barry twierdzi, że nie ocenia dobrze prezydentury brata. - Nie zachowuje się tak, jak powinien - mówi. Dodaje też, że "Donald zapomina chyba przyjmować odpowiednich tabletek". Uważa, że zdrowie psychiczne prezydenta nie jest w najlepszym stanie.
ZOBACZ WIDEO: Kobiety w otoczeniu Donalda Trumpa
- Nie rozpoznaję w człowieku, który zasiada w Białym Domu swojego młodszego braciszka. Patrzę na niego i myślę, że to jakiś wariat - mówi Trump Barry. W rozmowie z mediami siostra Trumpa wielokrotnie odniosła się też do jego inteligencji. - Donald nigdy nie był zbyt mądry, nie ważne jak bardzo chciałby wierzyć, że było inaczej. Pamiętam, że gdy byliśmy dużo młodsi dzieciaki z sąsiedztwa krzyczały za nim: "Donald debil". Niestety, wydaje mi się, że jego IQ zamiast wzrosnąć od tego momentu, jeszcze spadło. To nie jest dobra wiadomość dla naszego kraju - podkreśla Trump Barry.
Siostra Trumpa zwraca też uwagę na jeszcze jedną kwestię, która wydaje jej się przekreślać szansę brata na to, by kiedkolwiek odnalazł się w pełnionej obecnie roli. Chodzi o jego charakter.
- Donald na zewnątrz graj chojraka, ostrego chłopaka, ale to tylko pozory. W ten sposób chce jedynie podnieść swoje poczucie wartości. W środku to bardzo wrażliwy człowiek. Był taki już jako dziecko. Kochał zakładać mięciutkie szlafroki mamy, kąpać się w pianie. Gdy tata budował dom to nie interesowało go konstruowanie, prace budowlane, które wymagają zdecydowania i twardości. Wolał wybierać kolory tapet na ścianach - opowiada Trump Barry. I podsumowuje: - Chcę przez to powiedzieć, że z taką wrażliwością rozpadnie się pod presją na jaką wystawiony jest prezydent Stanów Zjednoczonych.