Dominik Tarczyński w #dzieńdobryWP o nagraniu monitoringu w Oświęcimiu: wszystko było OK. Dzięki kierowcy BOR młody człowiek nie zginął
W protokole napisano, że kierowca seicento przyznał, że jego zachowanie mogło być przyczyną wypadku. Nie trzeba być Einsteinem, żeby zobaczyć, że ktoś skręcał w lewo i naruszył przepisy. Dzięki reakcji kierowcy BOR ten młody człowiek nie zginął - powiedział w #dzieńdobryWP Dominik Tarczyński. Według posła PiS limuzyny BOR jechały prawidłowo, nagranie monitoringu też nic w tej kwestii nie zmienia, bo "wszystko było OK". - Cały czas przekraczacie podwójną ciągłą, jeśli chodzi o państwo - zarzucił Tarczyńskiemu poseł PO Cezary Tomczyk.
Poseł PiS wypominał PO błędy i "patologię" w zarządzaniu BOR-em. - Gdy limuzyna Sikorskiego zderzyła się z radiowozem policji, natychmiast oskarżyliście funkcjonariusza. A premier Szydło odwiedza rannego funkcjonariusza. Pamiętamy też wysyłanie BOR po pizzę dla ministra Sikorskiego - wyliczał Tarczyński. Mówiąc o wypadku limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy, który zdaniem Tomczyka jest dowodem na chaos w BOR, Tarczyński podkreślił, że to PO zmieniła procedury i termin użytkowania opon, wbrew wymogom producenta.
- Pan też może być premierem. Ma pan 10 km do własnego domu, jest godz. 18 30. Czy w takiej sytuacji konieczna jest jazda na tzw. "kogutach", wyprzedzanie na skrzyżowaniu, na podwójnej ciągłej. Wy przekraczacie podwójną ciągłą w każdym przypadku, jeśli chodzi o polskie państwo - powiedział Cezary Tomczyk z PO. Tarczyński odparł, że zgodnie z prawem kolumna uprzywilejowana może wyprzedzać samochody na podwójnej ciągłej.