PolskaDokąd pójdą ludzie z pałacu

Dokąd pójdą ludzie z pałacu

W czwartek sześciu najwyższych rangą urzędników Kancelarii Prezydenta poda się do dymisji, a prezydent Aleksander Kwaśniewski je przyjmie. Będzie to jedna z jego ostatnich decyzji. Prezydencką parę czeka w pałacu już tylko jedna noc - zapowiada "Gazeta Wyborcza".

Według dziennika dymisje złożą: Waldemar Dubaniowski, szef gabinetu; Edward Szymański, p.o. szefa Kancelarii Prezydenta; Dariusz Szymczycha, sekretarz stanu; Andrzej Majkowski, sekretarz stanu ds. międzynarodowych; Jerzy Bahr, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego; gen. dyw. Tadeusz Bałachowicz, zastępca szefa BBN.

Odejdzie też grono doradców Kwaśniewskiego, m.in.: Andrzej Gdula, szef zespołu doradców, Stanisław Ciosek czy Stefan Paszczyk. Wszyscy pozostali - od dyrektorów po asystentów i sekretarki - zostaną. Będą czekać na decyzję nowego szefa kancelarii Andrzeja Urbańskiego. Nieoficjalnie "GW" usłyszała, że paru urzędników już szuka pracy, licząc się ze zwolnieniem.

Kwaśniewski zaraz po piątkowym zaprzysiężeniu swojego następcy leci do Szwajcarii. Święta spędzi w domu siostry. Potem Forum Ekonomiczne w Davos i seria wykładów m.in. w USA, Izraelu, na Ukrainie. W Polsce prezydent z powrotem będzie najprawdopodobniej w lutym.

Odchodzący prezydenccy ministrowie nie mają jeszcze konkretnych planów. A ci, co odeszli, wcześniej zajęcie już znaleźli. Jeden z najwierniejszych, Marek Siwiec, jest eurodeputowanym. Byli szefowie kancelarii Jolanta Szymanek-Deresz i Ryszard Kalisz weszli do Sejmu z list SLD. Wcześniej prezydenta opuściła Barbara Labuda - została ambasadorem Polski w Luksemburgu.

W atmosferze skandalu odszedł Marek Ungier, szef gabinetu prezydenta, przez lata najbardziej tajemniczy urzędnik Kwaśniewskiego - przypomina "GW". Wydało się, że żoliborska prokuratura przez 10 lat nie była w stanie postawić mu zarzutów w sprawie niegospodarności w biurze turystycznym.

W katowickim sądzie jest już gotowy akt oskarżenia, w którym prokuratura zarzuca mu ujawnienie tajemnicy państwowej i składanie fałszywych zeznań. Zdaniem prokuratora Ungier miał ostrzec ówczesnego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, że interesują się nim służby specjalne. Ta informacja miała pochodzić z tajnej notatki ABW przesłanej do prezydenta.(PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)