Doda usłyszała zarzut. Wydała oświadczenie: To nauczka na przyszłość
Znana piosenkarka Dorota Rabczewska usłyszała prokuratorski zarzut - poinformowały media. Artystka potwierdziła tę informację. "Nauczka na przyszłość: jesteś artystą? Twórz filmy, a nie spółki" - napisała na swoim profilu na Facebooku.
"Znana piosenkarka Dorota R. z zarzutami. Jej były mąż Emil S. zatrzymany w Warszawie" - poinformował na swoim profilu na Twitterze serwis rmf24.pl
Z informacji podanych przez rmf24.pl wynika, że piosenkarka podejrzana jest o pomocnictwo do przestępstwa "mówiącego o udaremnieniu zaspokojenia wierzycieli".
"Grożą za to 3 lata więzienia, chyba, że wierzycieli było wielu, wtedy możliwa kara wzrasta nawet do 8 lat" - poinformował serwis.
Jak dodaje rmf24.pl, Dorota Rabczewska nie została zatrzymana, a jedynie przesłuchana w prokuraturze.
Zatrzymany został jej natomiast jej były mąż, producent filmowy Emil S.
Według rmf24.pl śledztwo dotyczy działalności Emila S., który miał "zbierać pieniądze od inwestorów na różne produkcje filmowe".
Piosenkarka, znana publiczności jako Doda, potwierdziła te informacje na swoim profilu na Facebooku. "Jako producent kreatywny, tworząc film od a do z, wykonałam swój obowiązek przynosząc gotowe dzieło. Ba! Nie byle jakie, bo bijące kinowe rekordy oglądalności 2021 roku. Drugiego producenta, mojego ex męża zadaniem było przynieść na to budżet, dopiąć umowy z inwestorami i opłacić ekipę. On dostał hita, ja same problemy. Emil z ponoć 40 zarzutami został aresztowany. Ja jako prezes spółki dostałam jeden zarzut i pewnie parę lat bronienia się w sądzie. Rozumiem. Za głupotę, naiwność i zaufanie się płaci. Brak świadomości nie zwalnia z odpowiedzialności. Byłam na to psychicznie przygotowana" - napisała artystka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Piosenkarka dodała, że "chce pomóc inwestorom i ekipie odzyskać pieniądze, dlatego przejęłam konto z syndykiem, z którym omawiałam porozumienia od miesiąca"
"Nauczka na przyszłość: jesteś artystą? Twórz filmy, a nie spółki" - podsumowała Doda.
Artystka poprosiła też, by nie zasłaniać jej oczu na zdjęciach. "Niczego się nie wstydzę, bo nie mam nic na sumieniu" - przekonuje.
Źródło: rmf24.pl