Trwa ładowanie...
d3n3ud5
18-12-2003 04:55

Dobrzy ludzie w mundurach

Kierowcą pędzącego daewoo tico okazł się zdesperowany ojciec. Pasażerami - jego zrozpaczona żona i duszące się dziecko. Zamiast do aresztu policjanci zawieźli rodzinę na pogotowie - pisze "Życie Warszawy".

d3n3ud5
d3n3ud5

"To było dla nas wybawienie" - tak Edyta Szymańska wspomina akcję policjantów, którzy w poniedziałkową noc radiowozem na sygnale zawieźli ją i jej bardzo chorego synka, Kacperka na pogotowie. "Nie pytali o nic. Po prostu pomogli" - powiedziała "ŻW" matka chorego dziecka.

Kacperek ma dziewięć miesięcy. To oczko w głowie Edyty i Łukasza Szymańskich - ich pierwsze i jedyne dziecko. "Kacper dostał drgawek. Mały wcześniej nigdy nie chorował. Tym bardziej przeraziłam się, kiedy w poniedziałek około godz. 22.00 obudził się z temperaturą i zaczął mieć drgawki" - powiedziała zrozpaczona matka dziecka.

d3n3ud5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n3ud5
Więcej tematów