"Dobrze, że rząd nie wprowadził nowych stawek podatkowych"
Dobrze się stało, że rząd odstąpił od
wprowadzenia dwóch stawek podatkowych 18 proc. i 32 proc. Efekt
tej zmiany byłby bowiem taki, że bogatsi zyskaliby rocznie
kilkanaście tysięcy złotych, a biedniejsi kilkaset - uważa
komentator "Trubuny" Czesław Rychlewski.
13.02.2006 | aktual.: 13.02.2006 07:03
Szkoda tylko, że w planach rządu nie ma niskich stawek dla ludzi o skromnych dochodach, co jest powszechną praktyką w krajach starej Unii Europejskiej. Należałoby się spodziewać, że partia, która wypisała na swoich sztandarach solidaryzm społeczny, twórczo z tych doświadczeń skorzysta - zaznacza komentator.
Pochwalić natomiast należy zapowiedź podwyższenia progów podatkowych. Wszystko wskazuje na to, że do kosza powędrowało szumnie reklamowane w programie wyborczym PiS wprowadzenie ulg podatkowych dla przedsiębiorstw tworzących nowe miejsca pracy. Nic się już teraz o tym nie mówi. Prof. Zyta Gilowska podkreśliła natomiast, dając wyraz troski o polskie kobiety, że nie będzie akcyzy na kosmetyki. A my podkreślamy, że z punktu widzenia ludzi niebogatych zapowiadane zmiany są rzeczywiście kosmetyczne - konkluduje Czesław Rychlewski. (PAP)