"Dobrze, że Długosz zrzeknie się immunitetu"
Przewodniczący klubu SLD Jerzy Jaskiernia, komentując piątkowy wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu Henrykowi Długoszowi (SLD), podkreślił, że Długosz zapowiedział już, że zamierza zrezygnować z immunitetu. Jego zdaniem, jest to postawa, której można było w tej sytuacji oczekiwać.
25.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 14:13
Jaskiernia powiedział w piątek dziennikarzom w Sejmie, że "na razie wniosek nie dotarł do klubu parlamentarnego SLD". Podkreślił także, że Długosz "czuje się niewinny, nie chce niczego ukrywać ani utrudniać prowadzenia śledztwa". Zdaniem szefa klubu SLD, Długosz "zareagował w sposób, który świadczy o tym, że chce dążyć do pełnego wyjaśnienia tej sprawy".
Prokuratura Okręgowa w Kielcach wniosła w piątek o uchylenie immunitetu szefowi świętokrzyskiego SLD posłowi Henrykowi Długoszowi. Chce postawić mu zarzut utrudniania śledztwa w sprawie starachowickiej.
Jaskiernia wyraził przekonanie, że "sprawa będzie w dalszym ciągu wyjaśniana" z uwzględnieniem tego, co ma do powiedzenia Henryk Długosz.
"Wielokrotnie mówiliśmy, także z trybuny sejmowej, że ta sprawa musi być do końca wyjaśniona" - zaznaczył Jaskiernia. Jego zdaniem, "nikt nie może być osłaniany bez względu na to, jaki ma kolor legitymacji partyjnej".
Jednocześnie podkreślił, że Długosz wyraził gotowość współpracy z organami ścigania, tak szybko jak to było możliwe, więc nie utrudnia możliwości pełnego wyjaśnienia sprawy.
Szef klubu Sojuszu pytany o decyzję Świętokrzyskiej Rady Wojewódzkiej SLD w sprawie Długosza, odpowiedział, że nie miała ona kompetencji do odwołania swojego przewodniczącego "ani nawet do wyrażenia mu wotum zaufania, ponieważ to jest kompetencja konwencji wojewódzkiej".
4 lipca "Rzeczpospolita" poinformowała, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł (dawniej SLD) Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców z SLD i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki.
9 lipca prokuratura postawiła Andrzejowi Jagielle (byłemu już posłowi SLD) zarzut utrudniania postępowania karnego przez poinformowanie starosty i wiceprzewodniczącego rady powiatu o planowanej akcji CBŚ. Grozi mu za to kara do 5 lat więzienia. Taki sam zarzut prokuratura chce postawić teraz Długoszowi.
Tymczasem świętokrzyski senator Jerzy Suchański, który zgłosił się sam do organów ścigania, miał wskazać na inne źródło przecieku o akcji. Początkowo przedstawiciele SLD mówili wprost, że Suchańskiemu chodziło o Długosza, potem wycofano się z tak jednoznacznych określeń.