Dobrosz: strategii nie ogłasza się po trzech latach
Jest jakaś zbieżnośc pierwszej tury wyborów z ogłoszeniem strategii (dla Warszawy do roku 2020) tym bardziej, że strategię ogłasza się na początku swego funkcjonowania, a nie po trzech latach i przyjmując pozytywny wynik wyborów dla pana Kaczyńskiego, to też jest neologizm zupełny, bo okazuje się, że zupełnie ktoś inny by realizował ten program - powiedział Janusz Dobrosz z Ligi Polskich Rodzin w "Salonie politycznym Trójki".
05.10.2005 | aktual.: 05.10.2005 12:38
Jolanta Pieńkowska: Wczoraj Maciej Giertych zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich, ale nie wskazał na kogo powinni oddać głos jego wyborcy tak jak np. Zrobił to Zbigniew Religa. Dlaczego?
Janusz Dobrosz: My bardzo poważnie traktujemy naszych wyborców. Myślimy, że również i oni podczas wyborów kierują się przede wszystkim tym co się wiąże z programem. Czy dana osoba - kandydat na prezydenta spełnia te kryteria. W dużej mierze nawet takie dość jednoznaczne poparcie mogłoby spowodować może nawet odwrócenie się tych ludzi, którzy zdeterminowani chcieli popierać profesora Giertycha - mimo niesprzyjających okoliczności. A jak wiemy deklaratywnie jeśli chodzi o program w dużej mierze takie deklaracje - zbieżne z programem Ligi POlskich Rodzin - składało kilku kandydatów. Między innymi jeden z poważnych kandydatów - pan Kaczyński.
Jolanta Pieńkowska: A dlaczego Maciej Giertych nie chciał otwarcie poprzeć Lecha Kaczyńskiego?
Janusz Dobrosz: Właśnie usiłuję to wyjaśnić, że my poważnie traktujemy swoich wyborców i nawet często bywa tak w życiu, że zbyt nachalne preferowanie jednej z osób może powodować odwrócenie się od niej i akurat w tej materii - jeśli popatrzymy na strukturę wyborców LPR ona mniej więcej czy w wyborach do Parlamentu Europejskiego czy do samorządu - jeśli chodzi o wysokośc tego poparcia była podobna, więc to jednak powoduje, że nachalnośc nie powinna tutaj mieć miejsca.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale może dlatego Maciej Giertych nie chciał powiedzieć, że wyborcy Ligi powinni zagłosować na Lecha Kaczyńskiego, bo w bezpłatnych spotach wyborczych, które mieliśmy możliwość oglądać atakował Lecha Kaczyńskiego jako tego, który jest współodpowiedzialny za okrągły stół i jako tego, który wywodzi się z Solidarności. Karierowicz z Solidarności.
Janusz Dobrosz: Nawet może gdybyśmy w ten sposób patrzyli to na każdego kandydata można znaleźć taką czy inną negatywną opinię i tutaj od tych opinii przecież my nie odstępujemy, ale jesteśmy realistami. I jeżli bysmy tego kroku nie uczynili kiedy by profesor dalej kandydował i załóżmy przy jakims tam poparciu te konkretne procenty zdecydowałyby, że np kandydat, który na pewno naszemu elektoratowi nie odpowiada czyli pan Donald Tusk by wygrał, no to wszyscy by mieli pretensje o to do Ligi Polskich Rodzin, wiec my musimy ostrożnie do tych kwestii podchodzić.
Jolanta Pieńkowska: Dzisiejszy sondaż dla Faktu, który został zrobiony juz po rezygnacji Macieja Giertycha pokazuje, że przewaga Donalda Tuska nad Lechem Kaczyńskim rośnie, a nie maleje. To chyba nie o to wam chodziło?
Janusz Dobrosz: Wie pani, sondaże różnie pokazują. Sondaże Faktu pod tym względem były chyba bardziej przychylne Donaldowi Tuskowi, natomiast przy urnie się to wszystko rozstrzygnie i nie ma dużego prawdopodobieństwa, żeby wybory zostały rozstrzygnięte w pierwszej turze i teraz jak popatrzymy jak będzie druga tura to to zupełnie to poparcie może się inaczej rozłożyć.
Jolanta Pieńkowska: Na kogo pan odda głos w niedzielę?
Janusz Dobrosz: Ja się bardzo głeboko zastanawiam, dlatego, że ja tak samo jak profesor Giertych mówił o Okrągłym Stole, to może nawet miałbym do tego mniej negatywny stosunek, ale ja przypominam sobie wiele decyzji i deklaracji ze strony pana Kaczyńskiego, które musiały budzić zdumienie np. ta deklaracja, że wojna w Iraku to nasza wojna czy np. jątrzenie w stosunkach polsko - rosyjskich zupełnie niepotrzebne. My i tak mamy sporo konfliktów i powinniśmy się upominać o Katyń i pakt Ribbentropp - Mołotow, czy o olbrzymie spustoszenie jakie wywołały zsyłki naszych rodaków na Syberię np. prowokowanie w kwestiach międzynarodowych jeśli chodzi o poparcie Czeczenii to uważam za rzecz nierozsądną. Więc to powoduje, że mam poważne wątpliwości. Deklaracje mi się podobają, tylko już wielokrotnie było to w naszej polityce - taka powtórka z rozrywki AWS - Unia Wolności może zaistnieć, więc to powoduje, że jeszcze się głęboko zastanawiam.
Jolanta Pieńkowska: Powiedział pan, że ze zdumieniem odbiera pan różne decyzje Lecha Kaczyńskiego. Wczoraj większość warszawiaków ze zdumieniem wyciągnęła z Gazety Wyborczej broszurę, która mówiła o strategii dla Warszawy do roku 2020. To dla pana jest element kampanii wyborzcej Lecha Kaczyńskiego czy nie?
Janusz Dobrosz: Dla warszawiaków - no bo to było kierowane głównie do Warszawy - czy chcemy czy nie chcemy jest. Natomiast oglądałem też taka relację telewizyjną kiedy Andrzej Urbański tłumaczył, że w każdej chwili taka deklaracja mogła być odczytywana jako wyborcza. No ale jest jakaś zbieżnośc tej pierwszej tury wyborów z ogłoszeniem tej strategii i tym bardziej, że strategię ogłasza się na początku swego funkcjonowania, a nie po trzech latach i przyjmując pozytywny wynik wyborów dla pana Kaczyńskiego, no to też jest neologizm zupełny, bo wtedy się okazuje, że zupełnie ktoś inny by realizował ten program.
Przeczytaj cały wywiad