Dobre przyjęcie polskiego spektaklu w Nowym Jorku
- Reżyseria i gra aktorska jest precyzyjnie doskonała. Każdy dialog, moment ciszy, czy scena komicznej desperacji są dokładnie przemyślane i zaprogramowane na konkretną reakcję widza - pisze o przedstawieniu "Kalkwerk" w reżyserii Krystiana Lupy, w nowym wydaniu "The New York Timesa", jeden z najbardziej zjadliwych krytyków tej gazety Charles Isherwood.
Amerykańska premiera "Kalkwerku", jednego z najwybitniejszych spektakli Krystiana Lupy, zaprezentowana została w głównym programie Lincoln Center Festival jako pierwsza polska produkcja w historii tego prestiżowego festiwalu teatralnego.
W ascetycznej scenografii, pomiędzy słowami i emocjami, rozgrywa się metafizyczny traktat o szaleństwie.
Wybitne role głównych postaci doskonale zagranych przez Małgorzatę Hajewską-Krzysztofik i Andrzeja Hudziaka zapadają w pamięć - pisze Isherwood.
Recenzent zwraca także uwagę na wywierającą mocne wrażenie muzykę, która jest dopełnieniem spektaklu.
Amerykanie podkreślają, że spektakl Krystiana Lupy to typowo europejski teatr, który wymaga przemyślenia i pozbawiony jest sztucznego ubarwiania. Spektakl może być trudny do zrozumienia nawet dla widzów otwartych na nowe doświadczenia teatralne.
- Angielskie napisy w tle niepotrzebnie odwracają uwagę od tego co dzieje się na scenie, ale można nazwać ten spektakl dziełem mocnym i wyrazistym, a nawet nieco drapieżnym. Ale czy jest ono poruszającym komentarzem destruktywnej siły życiowej inercji, czy powolnym zstępowaniem do samej inercji, musi zdecydować widz gotowy na taką konfrontację - konkluduje amerykański recenzent spektaklu.
- Owacja na stojąco jaką nagrodzili twórców polskiego spektaklu widzowie utwierdziła nas w przekonaniu, że to był dobry wybór - powiedziała Monika Fabjańska, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku.