Dobre nastroje inwestorów umocniły złotego i obligacje

Na rynku walutowym w czwartek utrzymywał się
bardzo dobry nastrój, co pomagało złotemu i obligacjom we wzroście
wartości.

23.06.2005 | aktual.: 23.06.2005 17:24

W piątek złoty może nadal delikatnie zyskiwać na wartości, a rentowność obligacji może się obniżyć maksymalnie o kolejne 5 punktów bazowych.

Pod koniec czwartkowej sesji złoty umocnił się do 4,0150 za euro, czyli o 2,1 grosza w porównaniu ze środowym zamknięciem, ale stracił 0,3 grosza wobec dolara osiągając kurs 3,3300.

Mieliśmy umocnienie złotego, a przeważali inwestorzy kupujący złotego za euro. Inwestorzy zagraniczni byli dość aktywni - powiedział PAP Andrzej Krzemiński, dealer Banku BPH.

Złotemu sprzyja nastawienie na obniżki stóp w eurolandzie, co poprawia sentyment również dla polskich papierów, gdyż polskie aktywa stałyby się wtedy bardziej atrakcyjne dla europejskich graczy. Poza tym od dwóch dni obserwujemy wzrosty na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy wchodzą do Polski i stąd to umocnienie - stwierdził Krzemiński.

Wobec euro złoty zbliżył się w czwartek do psychologicznej granicy 4,00, jednak nie zdołał jej przełamać. Najniżej za euro płacono w czwartek 3,9975 zł.

Zdaniem Krzemińskiego złoty może się umacniać do wtorku-środy, w piątek jednak nie dojdzie do silnych ruchów.
W piątek złoty może przełamać 4,00 za euro, ale nie znajdzie się niżej niż 3,99-3,9850 - dodał.

W opinii dealerów przełamanie bariery 4,00 zł za euro otworzyłoby drogę do umocnienia złotego do 3,97 za euro.

Eurodolara na rynku międzynarodowym wyceniono po południu na 1,2050 wobec 1,2130 w środę późnym popołudniem.

Rentowność obligacji nadal spada - dwulatek obniżyła się do 4,70 proc. z 4,74 proc., pięciolatek do 4,81 proc. z 4,84 proc., a dziesięciolatek do 4,81 proc. z 4,87 proc.

Obligacjom sprzyjało umocnienie złotego oraz dobry sentyment na rynkach bazowych. Jutro na rynku długu może być stabilizacja lub dalszy spadek rentowności maksymalnie o 5 pb na całej krzywej - powiedział PAP Tomasz Sikora, dealer BRE Banku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)