"Dobra zmiana nie zgodziła się na mój udział" - oburza się Hołdys. Wygląda na to, że muzyk przesadził
Zbigniewa Hołdysa oburzyło "odwołanie" festiwalu w Świnoujściu, w którym miał wziąć udział. Winą obarczył "dobrą zmianę". Ale czy nie przesadził? Relacje innych uczestników są nieco inne, niż przedstawia to muzyk.
"Dziś odwołano zdarzenie kulturalne w Świnoujściu, w którym mieliśmy brać udział Gajos, Wołoszański i ja. 'Dobra zmiana' się nie zgodziła na nas trzech. Koło mojego życia się zamknęło" - napisał Zbigniew Hołdys na swoim profilu na Facebooku. Pod postem ponad 200 reakcji - głównie zszokowanych internautów. Piszą, że "to słabe", że kiedyś minie, zachęcają do krzyczenia wszędzie, gdzie się da, bo niedługo może być za późno. Zastanawiają się też, czy wskrzeszono urząd na Mysiej - przy tej ulicy w PRL-u mieściła się siedziba cenzury.
Dzwonię do Zbigniewa Hołdysa, żeby zapytać, o jakim "zdarzeniu kulturalnym" napisał. Przez cały dzień nie odbiera i nie odpowiada na prośby o kontakt. O sytuację pytam więc pozostałych wymienionych. Elżbieta Gajos, żona Janusza Gajosa, która prowadzi jego kalendarz, umawia spotkania i potwierdza udział aktora we wszystkich wydarzeniach, jest zadziwiona treścią posta. - Ze Świnoujściem ostatni raz mieliśmy styczność przy okazji Karuzeli Cooltury - mówi. - Podobne eventy planuje się z dużym wyprzedzeniem. Nic w Świnoujściu na ten rok nie było zaplanowane.
Kiedy kontaktuję się z Bogusławem Wołoszańskim, zadając mu pytanie o odwołane wydarzenie w Świnoujściu, w pierwszym odruchu śmieje się rozbawiony. - Rzeczywiście mieliśmy wziąć udział w nowym festiwalu, ale nie jestem upoważniony, żeby o nim mówić. Mogę tylko zdradzić, że w tym roku po prostu się nie odbędzie - wyjaśnia. - Wiem, że moja kandydatura była rozważana, ale prowadzone rozmowy były dopiero na wstępnym etapie, tak więc nikt mi nie podziękował, bo jeszcze nie było za co - dodaje.
Dzwonię do Urzędu Miasta w Świnoujściu. Festiwal, który miał się odbyć w lipcu tego roku w Świnoujściu, to Art Port. Częściowo miał być finansowany z budżetu miasta, o czym informuje mnie Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. Podobno zawiedli pozostali sponsorzy i to jedyny powód, dla którego festiwal w tym roku się nie odbędzie.
Pomysł na Art Port zrodził się w czasie spotkania członków Fundacji EDM, głównego organizatora Festiwalu, Tomasza Kordka, Janusza Hetmana z reżyserami Januszem Zaorskim i Wojciechem Smarzowskim. Patronat nad festiwalem objęło TVP 2, które miało transmitować część festiwalu i mówić o wydarzeniu w programach na antenie.
Nieoficjalnie dowiaduję się, że kiedy TVP zobaczyło listę artystów, nie wyraziło zgody na udział niektórych gości, jeśli festiwal ma być opatrzony logo TVP i promowany na antenie.
Oficjalna wersja jest nieco łagodniejsza. - Dostaliśmy list intencyjny od TVP, z którym mogliśmy zacząć ubiegać się o pieniądze od sponsorów - wyjaśnia Tomasz Kordek z Fundacji EDM. - TVP rzeczywiście chciało mieć wpływ na listę gości, ale do dyskusji o konkretnych nazwiskach i negocjacji kto się pojawi, a kto nie, nie doszło, bo niestety nie udało nam się zgromadzić całego budżetu. Zwróciliśmy się do kolejnych sponsorów i liczę na to, że w przyszłym roku festiwal wystartuje.
Czy Zbigniew Hołdys miał więc rację oskarżając "dobrą zmianę" o cenzurę? Wygląda na to, że TVP rzeczywiście była niechętna jego osobie. Niemniej publiczne ogłaszanie, że dostało się odmowę uczestnictwa w festiwalu, o którym wiadomo było, że w tym rok nie wystartuje z powodów finansowych, wydaje się być nieco przedwcześnie wyrażonym aktem oburzenia.