"Do Polski może trafić 91 mld euro"

Obok Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji Polska była krajem, który w największym stopniu wpłynął na ostateczny kształt porozumienia budżetowego UE na lata 2007-13 - ocenił premier podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Dodał, że dzięki osiągniętemu porozumieniu do Polski trafić może w latach 2007-13 około 91 mld euro.

28.12.2005 | aktual.: 28.12.2005 15:24

Przedstawiając posłom informację o kompromisie w sprawie budżetu UE uzyskanym na grudniowym szczycie Wspólnoty szef rządu podkreślił, że "byliśmy krajem, który wywierał największą presję na zwiększenie budżetu". Ponadto - jak mówił - "przyjmując za punkt wyjścia zasadę solidarności uznaliśmy, że nie można walczyć tylko o własne interesy".

Nasza determinacja przekonała nowe państwa członkowskie, że warto podjąć wysiłek i stanąć u boku Polski - powiedział. Jak dodał, w rezultacie prezydencja brytyjska zwiększyła wsparcie dla wszystkich nowych państw o 7 mld euro. W ocenie premiera, ograniczenie brytyjskiego rabatu było nie tylko warunkiem wzrostu budżetu, ale też zakończenia negocjacji porozumieniem.

Marcinkiewicz zwrócił uwagę, że dzięki przyjętemu porozumieniu budżetowemu w latach 2007-13 do Polski może trafić łącznie około 91 mld euro.
Oznacza to, że każdego roku ponad 50 mld zł będzie mogło zostać wykorzystane na rozwój w Polsce - rozwój dróg, kolei, edukacji, na walkę z bezrobociem, poprawę stanu środowiska naturalnego i modernizację gospodarstw rolnych i stabilizację cen produktów rolnych - wyliczał szef rządu.

Podkreślił, że w przededniu szczytu Polska poinformowała swoich partnerów, że "jesteśmy gotowi skorzystać z prawa veta i ponieść wszelkie konsekwencje fiaska negocjacji budżetowych". Dodał, że już wówczas "mieliśmy nie tylko wizję, ale i ustalenia dotyczące koalicji państw członkowskich, z którymi podejmiemy na szczycie wspólną walkę o zmianę kształtu porozumienia budżetowego".
Premier Kazimierz Marcinkiewicz ocenił także, że to porozumienie jest dla Polski lepsze od propozycji luksemburskiej.
Wynegocjowaliśmy prawie takie same pieniądze z dużo łatwiejszym dostępem do nich - podkreślił.

Wyliczając ułatwienia jakie będzie miała Polska wymienił m.in. to, że beneficjenci funduszów strukturalnych, przede wszystkim samorządy terytorialne, będą mniej wkładać z własnej kieszeni na współfinansowanie programów.
Maksymalny poziom współfinansowania unijnego zostanie zwiększony z 75 proc. do 85 proc. - zaznaczył. Powiedział też, że w latach 2007-10 zostanie wydłużony z 3 do 4 lat okres wykorzystania środków funduszu spójności.

Beneficjenci nie będący płatnikami VAT jak Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych, będą mogli refundować koszty tego podatku środkami unijnymi -zaznaczył premier.

Jak mówił, wszystkie te ułatwienia udało się uzyskać zachowując 98,4 proc. środków przewidzianych dla Polski w propozycji luksemburskiej na politykę spójności i 99,3 proc. środków na rozwój wsi.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz powiedział również, że budżet Unii Europejskiej na lata 2007-2013 "daje solidny fundament" dla wysiłków na rzecz przełamania zapóźnień gospodarczych w Polsce.

Szef rządu podkreślił, że na wynik negocjacji oczekiwali wójtowie i burmistrzowie tysięcy polskich miast, a także urzędy pracy i przedsiębiorcy. Jak ocenił, brak porozumienia w sprawie budżetu oznaczałoby, że zabrakłoby czasu na przygotowanie do wydatkowania środków na politykę spójności.

Marcinkiewicz powiedział też, że interes narodowy Polski to rozwój europejskiej polityki energetycznej, unijnej polityki wschodniej oraz pogłębianie integracji w dziedzinie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Jak podkreślił, fiasko negocjacji budżetowych UE, spowodowałoby, że wszystkie te sprawy trzeba by było odłożyć.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
budżetuepremier
Zobacz także
Komentarze (0)