Do białoruskich domów wracają "kołchoźniki"
Do wszystkich mieszkań w stolicy Białorusi powrócą "toczki", czyli
ścienne głośniki. Władze Mińska uznały, że "toczki", nazywane
również "kołchoźnikami", są niezastąpione przy podawaniu informacji o zdarzeniach nadzwyczajnych.
Głośniki mają instalować za swoje pieniądze właściciele mieszkań. Odłączyć przewodowe radio będzie można jedynie za pisemną zgodą ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych.
"Toczki" były bardzo popularne w czasach radzieckich, kiedy odgrywały ważną rolę propagandową. Przekazywały one tylko oficjalne informacje, podawane przez radio państwowe, nie transmitowały natomiast rozgłośni zagranicznych.
Na Białorusi, po rozpadzie Związku Radzieckiego i pojawieniu się komercyjnych stacji radiowych, ludzie wolą zwykłe odbiorniki radiowe, w których można wybrać dowolną stację. Niektórzy właściciele mieszkań pozbyli się więc "toczek".