Do Bagdadu po zabytki i broń
Irak staje się celem podróży zagranicznych
detektywów; przyjeżdżają tam, by poszukiwać skarbów skradzionych z
irackich muzeów i bibliotek. Mówi się też o szukaniu zakazanej
broni. W irackiej stolicy już niedługo z powrotem będzie woda i prąd. Pod Kirkukiem trwa badanie setek odkrytych niedawno grobów.
18.04.2003 | aktual.: 18.04.2003 13:05
W piątek Interpol poinformował, że wyśle do Iraku ekipę śledczych, których zadaniem będzie uratowanie tego, co się da, z zagrabionych dzieł sztuki z irackich kolekcji. Przed wojną gromadziły one bezcenne zabytki sztuki starożytnej i islamskiej, ilustrujące kilka tysięcy lat cywilizacji w dorzeczu Tygrysu i Eufratu.
Zbiory państwowych muzeów i biblioteki narodowej w Bagdadzie rozszabrowano. To, czego szabrownicy nie zdołali wynieść, strawił ogień. Wiele wskazuje na to, że złodzieje dobrze wiedzieli, czego chcą, i kradli najcenniejsze dzieła, najwyraźniej na zamówienie.
Poszukiwaniami zabytków zajmie się też dwudziestu paru agentów FBI, którzy już są w Bagdadzie. Dyrektor biura Robert Mueller poinformował, że mają też znaleźć jakieś wskazówki, które pozwolą odkryć irackie arsenały broni masowego rażenia.
W czwartek minister obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, że liczy, iż Irakijczycy pomogą odnaleźć zakazaną broń. Amerykański wywiad twierdzi, że część Irakijczyków odpowiedzialna za program zbrojeń schroniła się w sąsiedniej Syrii. Anonimowe źródła w Departamencie Stanu podały, że władze w Damaszku skłaniają się do ich wydania i już zaprzestały przyjmowania kolejnych.
Tymczasem na północy Iraku trwa badanie półtora tysiąca grobów znalezionych pod Kirkukiem. Associated Press przypomina, że pod rządami Saddama Husajna zaginęły tysiące mieszkających na tamtych terenach Kurdów. Na razie prace przy grobach nie pozwalają na żadne konkluzje.
W nieodległym Mosulu amerykańskie siły próbowały przywrócić spokój po nękających miasto starciach marines z Irakijczykami. Zginęło co najmniej 17 Irakijczyków. Rzecznik dowództwa sojuszników w Katarze kpt Frank Thorp przyznał, że sytuacja w Mosulu jest "ciężka".
W Bagdadzie najważniejszą sprawą jest teraz zapewnienie mieszkańcom dostaw prądu i wody pitnej. Irackim inżynierom pomagają w tym Amerykanie. Największa w mieście elektrownia ma wznowić pracę już od soboty. Wznowienie dostaw energii elektrycznej jest ważne, bowiem - jak pisze AP - brak podstawowych wygód i panujące po obaleniu Saddama bezprawie sprawiły, że mieszkańcy miasta niechętnie patrzą na wojska "wyzwolicieli".
Najnowszy przykład panującego w Bagdadzie chaosu podał Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Jego przedstawiciele poinformowali, że w powyzwoleńczym zamieszaniu hordy bandytów nie oszczędziły nawet stołecznego szpitala psychiatrycznego. Przez trzy dni szabrownicy wynieśli co mogli, a potem podłożyli ogień. Parę umieszczonych tam osób padło ofiarą gwałtów.
Przed plądrowaniem nie uchronił się też bagdadzki ogród zoologiczny, chociaż wiele zwierząt przeżyło dni chaosu. Teraz głodują, bowiem ich dozorcy, korzystając z zamieszania uciekli z pracy. W piątek z Kuwejtu wyruszył konwój z siedmioma tonami mięsa i warzyw dla trzymanych w zoo zwierząt.