Dmuchnij kurce w dziobek raz, a choroby pójdą w las
Dmuchnij kurce w dziobek raz, a choroby pójdą w las - taką receptę "przepisała" starszemu małżeństwu spod Chodla wytrawna oszustka. Para 69-latków postąpiła zgodnie z zaleceniami. W czasie "leczniczych zabiegów" gospodarze stracili prawie pięć tysięcy złotych.
Choć trudno w to uwierzyć, historia z kurą wydarzyła się naprawdę. We wtorkowe południe starsze małżeństwo spod Chodla odwiedziła nieznajoma kobieta. Twierdziła, że ma restaurację w Lublinie i poszukuje stylowych starych mebli do jej urządzenia. Na tym rozmowa się nie zakończyła. W trakcie konwersacji para małżonków opowiedziała nieznajomej o swoich kłopotach zdrowotnych.
- Słysząc to, nieznajoma zapewniła, że jest w stanie wyleczyć tych ludzi z ich dolegliwości - opowiada st. sierż. Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Boleści miały odejść raz na zawsze. Tylko jeden warunek - potrzebna będzie kura, powiedziała rzekoma właścicielka restauracji. To, co się dalej działo, przypomina scenariusz komedii i zarazem horroru.
Uzdrowicielka najpierw otworzyła kurze dziób i nakazała gospodarzom dmuchać weń z całej siły. Potem tak długo trzymała kurę głową w dół, aż zwierzę zdechło. Metodą na pozbycie się wszelkich chorób miało być zakopanie martwego ptaka za stodołą. Tak się też stało. Na koniec pojawił się jeszcze wątek finansowy.
Do ostatecznego rozrachunku z chorobami uzdrowicielka potrzebowała oszczędności gospodarzy. Pokaźny plik banknotów trafił pod chustkę "znachorki". Potem były modlitwy nad zwitkiem i przekładanie go z ręki do ręki.
Po zakończonych rytuałach uzdrowicielka oddała chustkę z banknotami gospodarzom. - Schowajcie się do szafy - poradziła i pożegnała się z nimi.
Dopiero po jej odejściu para 69-latków rozwiązała supełek. W środku było 1,3 tys. zł. Problem w tym, że włożyli do chusty znacznie więcej. Brakowało prawie 5 tys. zł. Łatwowierni małżonkowie zgłosili się na policję. Uzdrowicielka przepadła jak kamień w wodę.
- Szukamy kobiety w średnim wieku. Oszustka ma około 165 cm wzrostu i 80 kg wagi. Miała ciemną karnację i czarne długie włosy spięte w kok. Na twarzy wyrazisty makijaż. Ubrana była w czarne spodnie i ciemny żakiet - mówi Anna Smarzak. - Osoby, które mogą mieć informacje na temat poszukiwanej, proszone są o kontakt z komisariatem policji w Poniatowej pod numerem telefonu 81 820 37 60lub 997.