Dmitrij Miedwiediew: Ukraina jest na krawędzi wojny domowej
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew wyraził nadzieję, że władzom w Kijowie "wystarczy rozsądku", by zapobiec dalszej eskalacji konfliktu na wschodzie Ukrainy. - Ukraina stoi na skraju wojny domowej, to okropne - powiedział.
Miedwiediew wypowiadał się na konferencji prasowej po spotkaniu ze swymi odpowiednikami z Białorusi i Kazachstanu w chwili, gdy władze w Kijowie zdecydowały o wszczęciu operacji przeciwko prorosyjskim separatystom na wschodzie Ukrainy.
- Mam nadzieję, że wszystkim tym, którzy są władni podejmować decyzje, wystarczy jednak rozsądku, by nie dopuścić do strasznych wstrząsów - powiedział Miedwiediew, i uściślił, że ma na myśli "faktyczne władze na Ukrainie, które zaczęły rządzić krajem w następstwie zamachu stanu".
Według Miedwiediewa jedyną drogą zachowania Ukrainy i uspokojenia sytuacji jest "stworzenie normalnych warunków życia w kraju, dialog z ludźmi, ze swoim narodem, uwzględnienie interesów wszystkich grup etnicznych".
- Dialog z obywatelami z wszystkich regionów to jedyna droga dla Ukrainy - powiedział Miedwiediew, który zaapelował też do Zachodu o finansową pomoc dla Ukrainy, by "ją uratować przed gospodarczą katastrofą".
- Ci, którzy zarzucają Rosji, że trzyma Ukrainę za gardło, powinni sami jakoś pomóc Kijowowi - powiedział Miedwiediew zaznaczając, że ma na myśli partnerów europejskich i tych za oceanem. - Niech dadzą chociaż dolara - ironizował premier Rosji.