PolskaDługosz, Sobotka i Jagiełło w prokuraturze

Długosz, Sobotka i Jagiełło w prokuraturze

Były wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka zakończył składanie zeznań w prokuraturze w Kielcach. Po wyjściu powiedział dziennikarzom, że czuje się dobrze i podtrzymał wcześniejsze zapewnienia o swej niewinności. Jego adwokat Wojciech Tomczuk dodał, że prokuratura nie przedstawiła dowodów świadczących o winie jego klienta. Wcześniej odbyła się półtoragodzinna konfrontacja między Sobotką i posłem Andrzejem Jagiełłą.

Długosz, Sobotka i Jagiełło w prokuraturze
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak

21.10.2003 | aktual.: 21.10.2003 15:55

Trzej podejrzani w sprawie przecieku starachowickiego: Henryk Długosz, Andrzej Jagiełło i Zbigniew Sobotka stawili się we wtorek w kieleckiej prokuraturze okręgowej.

Według prokuratury, to Sobotka - były wiceminister spraw wewnętrznych - miał powiedzieć Długoszowi o planowanej akcji CBŚ w Starachowicach. Z kolei ten miał przekazać to Jagielle. Dzięki temu przeciekowi o akcji dowiedzieli się przestępcy związani z miejscowymi samorządowcami SLD. Zdaniem prokuratury przeciek naraził życie policjantów biorących udział w akcji.

Poseł Sobotka przed wejściem do prokuratury powiedział dziennikarzom, że wyjaśnienia skończył składać już w poniedziałek. Podkreślił, że zadeklarował, iż stawi się na każde życzenie prokuratury. "Czekałem bardzo długo, czekałem ponad 3 miesiące i nie zamierzam opóźniać tej sprawy" - podkreślił były wiceminister.

Poseł Długosz, który przybył do prokuratury pierwszy, powiedział przed wejściem, że niczego się nie boi, gdyż zawsze współpracował z prokuraturą i chciał, by ta sprawa została jak najszybciej wyjaśniona. Podtrzymał też, że do nikogo nie dzwonił, nikomu nie kazał dzwonić i nie miał pojęcia, że CBŚ prowadzi akcję w Starachowicach. "Jestem niewinny" - powtarzał Długosz, zaznaczając, że jeśli się komuś stawia zarzut, powinny być przedstawione dowody. Zaznaczył, że w prokuraturze nie doszło do żadnej konfrontacji, a jedynie uszczegółowiano to wszystko, co już jest w materiałach prokuratury.

Poseł Jagiełło stwierdził natomiast, że nie jest zaskoczony obecnością Sobotki i Długosza. Podtrzymał wcześniejsze oświadczenie, że nie wiedział o tajnej akcji Centralnego Biura Śledczego.

Jako świadek, w sprawie afery starachowickiej, w kieleleckiej prokuraturze był dziś także przesłuchiwany poseł SLD Jerzy Dziewulski.

Po południu natromiast do okręgowej prokuratury w Kielcach przyjedzie Bogdan Bujak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Prokuratura nie chce podać powodu wezwania Bogdana Bujaka, który jest posłem SLD i zasiada w Sejmie trzecią kadencję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)