Dlaczego zmarła trzymiesięczna dziewczynka?
Prokuratura przesłuchała rodziców dziewczynki, która zmarła we Włocławku. Przyznali oni, że w nocy z soboty na niedzielę byli pijani i spali z córką w jednym łóżku. Twierdzą, że później pamiętają już tylko babcię, która przyszła im powiedzieć, że dziecko nie oddycha - informuje RMF FM.
08.09.2008 | aktual.: 08.09.2008 11:51
Rodzice zeznali, że wpadli w panikę i wyszli z domu. Nic więcej nie potrafią powiedzieć. Przyczyny śmierci dziewczynki wyjaśni dzisiejsza sekcja zwłok.
Do tragedii doszło w niedzielę nad ranem na jednym z osiedli we Włocławku w woj. kujawsko-pomorskim. Babcia zaniepokoiła się wyglądem swojej trzymiesięcznej wnuczki - była sina i nie oddychała. Sąsiadka na prośbę babci wezwała pogotowie.
W chwili śmierci dziewczynki rodziców nie było w domu. Funkcjonariusze najpierw zatrzymali matkę i babcię dziecka, ojciec sam zgłosił się na policję kilka godzin później.
Lekarz po wstępnych oględzinach nie stwierdził na ciele trzymiesięcznej dziewczynki śladów bicia ani jakiejkolwiek przemocy. Dlatego pełną odpowiedź na pytanie, jak doszło do śmierci dziecka, da zaplanowana na poniedziałek sekcja zwłok.
Sąsiadka, która przed godziną 4 nad ranem zadzwoniła na pogotowie ratunkowe, nie chciała się przedstawić ani podać numeru telefonu. Stwierdziła jedynie, że dziecko jest sine i nie oddycha. Gdy karetka przyjechała na miejsce, trzymiesięczną dziewczynkę trzymała w ramionach babcia. Dziecka nie udało się uratować. Jego 26-letnia matka była pijana - miała 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Niewiele mniej miał ojciec, który kilka godzin później zjawił się na komisariacie.