Dlaczego włoscy politycy nie jeżdżą włoskimi samochodami?
Najmłodszy dziedzic rodziny Agnelli i zarazem szef marketingu koncernu Fiat, Lapo Elkann, skrytykował tych włoskich polityków, którzy jeżdżą zagranicznymi samochodami zamiast promować rodzimy przemysł motoryzacyjny.
W wywiadzie dla tygodnika "L'Espresso" wnuk Gianniego Agnellego powiedział, że przedstawiciele władz powinni jeździć limuzynami produkowanymi przez jego koncern.
Włoscy politycy często jeżdżą niemieckimi samochodami. To naprawdę budzi moją wściekłość. Zamiast afiszować się zagranicznymi autami, dostojnicy państwowi zrobiliby lepiej jeżdżąc samochodami koncernu Fiat, który uczynił wiele dobrego dla kraju i wiele zrobi jeszcze w przyszłości - podkreślił 27-letni Lapo Elkann.
Szkoda mi - dodał - robotników, którzy tyrają w pocie czoła, żeby wyprodukować ładny samochód, a potem widzą, że ci, którzy ich reprezentują, wybierają obce marki. To ich obraża.
Elkann wyraził się natomiast z podziwem o prezydencie Carlo Azeglio Ciampim, który wybierając się do Aten polecił wysłać statkiem limuzynę Maserati (firma produkująca te luksusowe auta także należy do koncernu Fiat), po to, by mógł z niej korzystać podczas oficjalnej wizyty w Grecji.
Warto zauważyć, że miłośnikiem niemieckich marek jest premier Silvio Berlusconi. Włoskimi samochodami jeździ natomiast jego eskorta.
Sylwia Wysocka