Dlaczego szybsze wybory
Wystąpienie Marka Borowskiego, który
zadeklarował, że jego ugrupowanie będzie dążyło do jak
najszybszych wyborów, należy przyjąć z uznaniem. Zwłaszcza że bez
niedomówień wyłuszczył on przyczynę tej decyzji. A jest nią utrata
wiarygodności obecnego Sejmu, który nie tylko nie potrafi walczyć
z korupcją, ale sam jej w ogromnym stopniu ulega - pisze Bronisław
Wildstein na łamach "Rzeczpospolitej".
23.04.2004 | aktual.: 23.04.2004 06:27
Rząd nie powinien kierować się sondażami. Stabilność wybranej władzy jest istotną wartością i dlatego Konstytucja RP słusznie ogranicza możliwości odwołania raz powołanego rządu i rozwiązywania Sejmu. Ale zdarzają się sytuacje wyjątkowe i z taką teraz mamy w Polsce do czynienia - komentuje publicysta dziennika.
Partia, która zdobyła i sprawowała władzę, rozpadła się na dwa ugrupowania. Dużo ważniejsze jest jednak ujawnianie się patologii układu rządzącego naszym krajem. Korupcja stała się jednym z mechanizmów sprawowania władzy w państwie SLD. Dopóki przy władzy pozostanie obecny układ, żadne oczyszczenie nastąpić nie może - podkreśla komentator dziennika.
SdPl uznać można za tratwę, na której frakcja SLD uciec usiłowała przed odpowiedzialnością, a nawet uratować część swoich interesów. Ostatnie wystąpienie Borowskiego skłania jednak do oceny, że postawił on na budowę nowej lewicy, partii, która dba o swój wizerunek, a więc i przyzwoitość życia politycznego. Sugeruje to fakt, że w ostatnich sondażach SdPl nie wypada szczególnie dobrze, co by znaczyło, że jej liderzy, jak przystało na prawdziwych polityków, myślą w dłuższej perspektywie. Dodatkowo dystansują się od prezydenta, który postawił na rządy Marka Belki - pisze Wildstein w "Rzeczpospolitej". (PAP)