Trwa ładowanie...
d25rhfw
18-11-2008 06:24

Dlaczego przegraliśmy szanse gospodarcze w Iraku?

We współczesnych warunkach strategia bezpieczeństwa to już nie tylko tradycyjne kwestie przeciwstawiania się zagrożeniom. To także sztuka wykorzystywania szans, czyli okoliczności dogodnych do optymalizowania bezpiecznej realizacji własnych interesów. Trzeba tę sztukę rozumieć i poznawać, trzeba ją zgłębiać poprzez studia, ćwiczenia i treningi i wreszcie – trzeba umieć ją stosować w praktyce strategicznej. Pozytywnymi przykładami w tym względzie może być dobre wykorzystanie przez Polskę dwóch wielkich szans polityczno-strategicznych na wzmocnienie naszego bezpieczeństwa, jakimi w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku było pojawienie się możliwości wstąpienia do NATO i UE. Dostrzegliśmy te szanse w porę (świadczą o tym zapisy w strategii obronnej już z 1992 roku) i umieliśmy je w odpowiednim momencie konsekwentnie wykorzystać.

d25rhfw
d25rhfw

Niestety, w odniesieniu do Iraku kompletnie zapomnieliśmy o tej ważnej dziedzinie strategii, jaką jest sztuka wykorzystywania szans. Nie potrafiliśmy od samego początku do końca naszej obecności w Iraku dostrzec, zidentyfikować i wykorzystać szans na pozawojskowe skonsumowanie poważnego wojskowego zaangażowania w tym kraju. Co najmniej trzykrotnie szanse te przechodziły koło nas albo niezauważone, albo zignorowane.

Po raz pierwszy, gdy w 2003 roku podejmowaliśmy decyzję o udziale w operacji irackiej. Dołączyliśmy do koalicji amerykańskiej bez głębszej refleksji racjonalnej, emocjonalnie, na zasadzie bezinteresownego, w dawnym romantycznym stylu, wkładu w bezpieczeństwo międzynarodowe i altruistycznego wsparcia naszego ważnego sojusznika amerykańskiego. Tymczasem wtedy właśnie była szansa na umówienie się co do konkretnych zasad współdziałania z USA, nie tylko wojskowego, ale także pozawojskowego. Tej szansy w ogóle nie dostrzegliśmy.

Druga szansa pojawiła się z chwilą, gdy sytuacja bezpieczeństwa w Iraku zaczęła się na tyle poprawiać, że można było realnie rozpoczynać kontakty gospodarcze z sukcesywnie odbudowującą się administracją i gospodarką tego kraju. Próby wchodzenia naszych firm na rynek iracki kończyły się jednak niepowodzeniem. Głównym powodem był brak doświadczenia i konkretnych zdolności utrzymania się i skutecznego konkurowania w trudnych, niebezpiecznych warunkach kryzysowych i pokonfliktowych. Same te firmy nie były w stanie rywalizować ze światowymi konkurentami, bardziej doświadczonymi w działaniu w takich pokonfliktowych obszarach, gdzie trzeba nie tylko zawiązywać kontakty gospodarcze, ale zapewniać sobie najzwyklejsze bezpieczeństwo fizyczne. Nasze firmy nie miały wystarczających swoich sił ochrony (prywatne armie – to już dzisiaj niemal codzienność w strefach pokonfliktowych), a państwo nie robiło nic, aby im w tym pomóc.

I wreszcie trzecie zmarnowanie szansy to kalendarzowa decyzja o wyjściu z Iraku. Decyzja podjęta wyłącznie na podstawie przesłanek politycznych, motywowanych głównie potrzebami ostatniej kampanii wyborczej, a nie w rezultacie poważnych kalkulacji strategicznych. Wycofaliśmy się więc akurat w momencie strategicznym, kiedy pojawia się bardziej realna niż dotąd możliwość stabilizowania sytuacji w Iraku i tym samym dodatkowa szansa na wzmożone zawiązywanie relacji gospodarczych z nowym państwem irackim. Dla nas szansa ta byłaby o tyle większa, że pełniliśmy tam ważne funkcje dowódcze i organizatorskie, które ułatwiały kontakty z miejscowymi strukturami władzy i podmiotami gospodarczymi.

d25rhfw

Dlaczego nie potrafiliśmy wykorzystywać pozawojskowych szans w Iraku? Należy jednoznacznie stwierdzić, że główny tego powód tkwi w braku ogólnopaństwowej strategii wobec zaangażowania w Iraku. Doświadczenie irackie jeszcze raz udowadnia, jak konieczne i pilne jest ustanowienie ponadresortowego, zintegrowanego podejścia do spraw współczesnego bezpieczeństwa. Dopóki rząd w kierowaniu bezpieczeństwem będzie się ograniczał wyłącznie do perspektywy resortowej, dotąd ogólnonarodowe efekty będą takie, jak w przypadku Iraku. Czyli marne.

Dlatego ponawiam swoje wielokrotnie składane propozycje przyspieszenia budowy zintegrowanego systemu zarządzania bezpieczeństwem narodowym w skali państwa, a w szczególności w skali rządu. Jednym z pierwszych praktycznych kroków w tym kierunku może być znowelizowanie ustawy o zarządzaniu kryzysowym tak, aby stosownie skorygować pod tym właśnie kątem kompetencje Rządowego Centrum Bezpieczeństwa oraz skonsolidować różne specjalistyczne w sprawach bezpieczeństwa kolegialne organy rządowe w jeden Rządowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego pod kierownictwem Premiera.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

d25rhfw
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d25rhfw
Więcej tematów