PolskaDlaczego PiS woli Komorowskiego, SLD Sikorskiego?

Dlaczego PiS woli Komorowskiego, SLD Sikorskiego?

Choć oficjalnie politycy PiS twierdzą, że obojętne im kto z Platformy stanie do walki o Pałac Prezydencki, nieoficjalnie mówi się, że woleliby, aby na placu boju stawił się Bronisław Komorowski. Z kolei lewicowcy nieoficjalnie przyznają, że chcieliby, aby kandydatem na prezydenta PO był Radosław Sikorski - pisze "Polska".

Dlaczego PiS woli Komorowskiego, SLD Sikorskiego?
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Kula

24.02.2010 | aktual.: 24.02.2010 10:06

Komorowski kontra PiS

Dlaczego PiS woli Komorowskiego? - Sikorski irytuje Lecha Kaczyńskiego, a swoim sposobem bycia wyprowadza z równowagi. To byłby dyshonor dla obecnego prezydenta spotkać się z nim w drugiej turze wyborów - mówi jeden z rozmówców "Polski".

Jednak w nieoficjalnych rozmowach pojawia się jeszcze jedna obawa - przed debatą Kaczyński-Sikorski. Szef MSZ znany jest z ciętego języka i z tego, że łatwo wyprowadza obecnego prezydenta z równowagi. A okazywanie złych emocji podczas stresujących przecież pojedynków telewizyjnych może skutecznie każdemu politykowi odebrać wyborców.

Jednak zdaniem Krzysztofa Putry, wicemarszałka sejmu do takiej debaty nie dojdzie, bo to właśnie Komorowskiego, a nie Sikorskiego, wystawi w wyborach Platforma. - Ale Lech Kaczyński, polityk doświadczony, wyrazisty i wiarygodny pokona każdego z nich - mówi Putra.

Sikorski a sprawa SLD

SLD wolałoby, żeby PO do wyborów wystawiła Radosława Sikorskiego. Wszystko dlatego, że z sondaży, jaki przeprowadziła lewica wynika, że Bronisław Komorowski dobrze wizerunkowo wypada wśród elektoratu lewicowego i ten mógłby w jakiejś części go poprzeć. Sojusz znalazł na to sposób. Od dwóch tygodni w mediach SLD atakuje Bronisława Komorowskiego.

Posłowie lewicy chcą udowodnić, że nie sprzyja on interesom lewicowego elektoratu. I wcale nie jest taki, na jakiego kreuje się w mediach.

- Wyborcy SLD nie zagłosują na marszałka, jeśli uwypuklimy jego konserwatywne poglądy. Bo przecież elektorat lewicowy nie poprze kandydata, który jest przeciwko in vitro, aborcji - mówi polityk z bliskiego otoczenia szefa SLD. I dodaje, że w najbliższym czasie możemy się spodziewać kolejnych medialnych wrzut na Komorowskiego ze strony Sojuszu.

- Komorowski od 2008 roku mówił przyjaciołom, że chce zostać prezydentem i właśnie od tego czasu czyni umizgi do lewicy - mówi polityk SLD. Jak twierdzi, to właśnie marszałek sejmu naciskał na Donalda Tuska, by ten zawarł medialną koalicję z SLD. W tym samym czasie w mediach deklarował, SLD to poważna partia, z którą trzeba się liczyć.

Zdaniem polityków lewicy nie tylko w ten sposób chciał się przypodobać wyborcom Sojuszu. SLD-owcy twierdzą, że plagiatował też ich projekty ustaw. Jolanta Szymanek-Deresz mówi w rozmowie z "Polską", że tak właśnie było między innymi z projektem abolicji podatkowej czy finansowaniem partii politycznych.

Tak ostra krytyka marszałka ze strony SLD świadczy o jednym, Sojusz dostrzegł w nim poważnego rywala, który może odebrać tyle głosów Szmajdzińskiemu, że ten uzyska kompromitujący wynik w wyborach prezydenckich, który może się przełożyć na o wiele ważniejsze dla SLD wybory samorządowe i parlamentarne.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)