Dlaczego PiS przepycha ustawę o Sądzie Najwyższym? Powodem może być ten polityk
Prawo i Sprawiedliwość w ekspresowym tempie usiłuje uchwalić ustawę o Sądzie Najwyższym. Teoretycznie partia rządząca mogłaby bez przeszkód przeprowadzić cały proces legislacyjny w normalnym trybie. Posłowie opozycji wskazują jednak, że pośpiech może być wskazany ze względu na Mariusza Kamińskiego.
20.07.2017 | aktual.: 20.07.2017 08:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym zgłoszony został ledwie tydzień temu, a jest spora szansa, że już w piątek doczeka się podpisu prezydenta. To tempo wyjątkowe nawet w przypadku znacznie mniej istotnych ustaw, a mowa tu o przepisach, które mają wymiar ustrojowy. Posłowie opozycji mają jednak teorię, dlaczego PiS przyspieszył procedowanie.
Może chodzić o Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, którego jeszcze przed uprawomocnieniem wyroku ułaskawił Andrzej Duda. Kamiński jeszcze w marcu 2015 roku został skazany na 3 lata więzienia i 10 lat zakazu zajmowania publicznych stanowisk. Przysługiwało mu odwołanie od wyroku, ale wyręczył go prezydent.
Na 9 sierpnia planowane jest posiedzenie Sądu Najwyższego, podczas którego zostanie rozpatrzona legalność tej decyzji. PiS z pewnością wolałby, żeby decyzję podejmowali przychylni rządzącej partii sędziowie. Zwłaszcza, że Mariusz Kamiński jest obecnie ministrem. Ale to nie jedyny powód do przyspieszenia procesu nowelizacji przepisów o SN. Również na sierpień planowane jest rozpatrywanie legalności wyboru prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej.