Dlaczego PiS jest odważniejszy niż PO?
PiS zarządzany jest dobrze i skutecznie. Na grudniowym kongresie premier Kaczyński poprosi o wyrażenie zaufania przez członków partii. Na takie podsumowanie i zapytanie członków partii o to, czy lider nadal ma być liderem, PO się nie zdecydowała, mimo że dwukrotnie przegrała wybory - parlamentarne i prezydenckie - powiedział były rzecznik rządu Jan Dziedziczak w "Salonie Politycznym Trójki".
09.11.2007 | aktual.: 09.11.2007 13:19
"Salon Polityczny Trójki": Panie ministrze, co się dzieje w ... - chciałem powiedzieć Porozumieniu Centrum, bo Marek Jurek dziś mówi, że PiS zamienia się w PC, ale powiem jednak - w PiS? Dwóch kolejnych polityków zrezygnowało wczoraj z funkcji z komitetu politycznego. Czy władczy dyktat Jarosława Kaczyńskiego jest aż tak nie do zniesienia?
Jan Dziedziczak: To jest powyborcza dyskusja w PiS.
Jest dyskusja, czy ma być dyskusja?
- Będzie dyskusja. Po to jest zwoływany kongres PiS. Przypomnę, że w tej chwili PiS uzyskało dużo lepszy wynik niż dwa lata temu, a pomimo tego PiS zwołuje kongres po to, żeby rozmawiać o przyszłości partii. Na tym kongresie premier Kaczyński poprosi o wyrażenie zaufania przez członków partii. Przypomnę, że dwa lata temu, pomimo tego, że PO dwukrotnie przegrała wybory - podwójnie, parlamentarne i prezydenckie - nikt w PO na takie podsumowanie, na taki kongres, na zapytanie członków partii o to, czy lider ma być nadal liderem, nie zdecydował się.
To nie jest tylko dyskusja, bo rezygnują w sposób bardzo spektakularny, medialny, ludzie, którzy tworzyli ścisłe władze tej formacji. Czy jest jakiś problem nadmiaru władzy Jarosława Kaczyńskiego? Jak to wygląda z Pana perspektywy? Jest jakaś kolegialność czy jej nie ma?
- Ja tylko obserwuję jakby z boku kierownictwo partii. Natomiast według moich obserwacji, partia zarządzana jest dobrze, skutecznie. Zbierały się cyklicznie komitety polityczne. Oczywiście, jak premier był premierem, to zbierał się troszkę rzadziej, ale to jakby z oczywistych, technicznych powodów. Tyle może powiedzieć osoba, która się przyglądała temu jakby z boku.
A jakie są nastroje w PiS-ie?
- Nastroje są dobre. Będziemy dobrą opozycją - bardzo merytoryczną. Proszę zwrócić uwagę, że to jest rząd, który odchodzi w dobrym stylu, z wysokim poparciem wyborców. Rząd, partia rządząca dostała 5 mln głosów - po okresie swojego rządzenia znacznie więcej niż gdy zaczynała rządzić - a więc rząd odchodzący w dobrym stylu, który odchodzi do ław opozycji wprost znad biurek ministerialnych, wprost znad merytorycznych dokumentów z ministerstw. Będziemy opozycją bardzo wymagającą.
Czy ci ministrowie, którzy znajdą się teraz w ławach poselskich, w ławach opozycji, będą gabinetem cieni punktującym nowych ministrów? Taki jest plan?
- Gabinet cieni PiS jest jednak pewną plotką medialną.
Czy nazwaniem medialnym?
- Tak. Nazwaniem medialnym. Na razie takiego nie ma.
Wiem, formalnie nie ma. Ale czy to jest taki pomysł, że prof. Zyta Gilowska będzie swego następcę w Ministerstwie Finansów recenzowała dzień po dniu?
- To jest naturalne. Pani prof. Gilowska jest osobą bardzo kompetentną, która właśnie wychodzi z budynku Ministerstwa Finansów, czyli wie o działalności, planach ministerstwa w zasadzie wszystko. I na pewno będzie bardzo wymagającym posłem opozycji.
Przeczytaj cały wywiad