Dlaczego odwołano polskich ambasadorów
Decyzja o odwołaniu grupy ambasadorów nie zmienia w żadnej mierze strategicznej linii polskiej polityki zagranicznej, świadczy natomiast o potrzebie zrewidowania kryteriów, jakie powinni spełniać wykonawcy tej polityki - oświadczył w Sejmie szef MSZ Stefan Meller. Podkreślił, że przy kryteriach odwoływania i powoływania ambasadorów nie chodzi o kryterium podobania się partii rządzącej, lecz profesjonalizm i apolityczność.
26.01.2006 | aktual.: 26.01.2006 10:40
Minister spraw zagranicznych odpowiedział na pytania Jolanty Szymanek-Deresz( SLD) i Tadeusza Iwińskiego (SLD) dotyczące odwołania grupy polskich ambasadorów.
Zachowanie wpływu na dobór osób, które mają realizować zadania polskiej polityki zagranicznej, jest dobrym prawem zarówno głowy państwa, premiera, jak i ministra spraw zagranicznych - powiedział Meller.
Szef MSZ podkreślił, że istotne miejsce wśród kryteriów decydujących o powoływaniu, lub odwoływaniu ambasadorów, ma kryterium zaufania. "Ignorowanie tych aspektów mogłoby w pewnych warunkach narazić na szwank interesy kraju a także byłoby nieuczciwe wobec niektórych osób pełniących te funkcje" - ocenił minister.
Meller zaznaczył, że po 1989 roku jednym z głównych zadań kolejnych ministrów spraw zagranicznych stało się budowanie nowoczesnego, profesjonalnego i apolitycznego korpusu służby dyplomatycznej.
Ten proces - podkreślił szef MSZ - nie jest "niczyją zachcianką", ale wymogiem stawianym przez współczesną politykę międzynarodową. W tym sensie decyzja o zakończeniu misji grupy ambasadorów zawiera w sobie jasną wskazówkę, jakie postawy i kryteria powinny kierować postępowaniem polskich dyplomatów - oświadczył Meller.
Minister podkreślił też, że decyzja o odwołaniu grupy ambasadorów nie jest w żadnej mierze początkiem szerszych zmian kadrowych, lecz "kolejnym etapem procesu, który trwa w MSZ od ponad 15 lat". I nie kryterium lojalności wobec partii rządzącej odgrywa i będzie odgrywać w tym procesie dominującą rolę - dodał Meller.
Szef MSZ zapewnił, że kluczowymi przesłankami w decyzjach personalnych w polskiej dyplomacji będą "profesjonalizm, apolityczność i wiarygodność osób tworzących korpus służby zagranicznej".
O sprawie odwołania grupy ambasadorów napisały na początku stycznia "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita". MSZ oświadczyło wtedy, że nie opublikuje listy 10 kierowników placówek dyplomatycznych, którzy odejdą z pełnionych stanowisk.
Pytany o sprawę odwołania grupy ambasadorów premier Kazimierz Marcinkiewicz mówił wówczas, że w "cywilizacji zachodniej" funkcji w dyplomacji nie powinni pełnić pracownicy służb specjalnych oraz pracownicy aparatów partyjnych z minionej epoki.