Dlaczego Nicea?
W dniu rozpoczęcia szczytu na temat unijnej
konstytucji stanowisko polskiego rządu, sprowadzające się do
hasła "Nicea albo śmierć", zaczyna ustępować koncepcji tzw. rendez-vous, w myśl której kompromis miałby polegać na przesunięciu w
czasie decyzji na temat zmiany systemu nicejskiego - pisze "Nasz Dziennik".
Każdy jednak kompromis będzie złamaniem zapisów traktatu akcesyjnego, przedstawionych Polakom w referendum, i stanowić może podstawę do zakwestionowania akcesji - uważa gazeta.
Podczas szczytu Unii Europejskiej na temat unijnej konstytucji polska delegacja podniesie dwie sprawy sporne: kwestie preambuły oraz sposobu głosowania w Radzie Unii. Utrzymanie bądź nie zapisów traktatu nicejskiego o sposobie głosowania w Radzie rozstrzygnie o politycznej pozycji Polski w Unii.
Mamy zabiegać również o umieszczenie w preambule odniesienia do chrześcijańskich tradycji Europy. Postulat ten ma charakter minimalistyczny, nie jest natomiast równoznaczny z odwołaniem do "wartości chrześcijańskich", ani tym bardziej z invocatio Dei.
Projekt konstytucji zaproponowany przez Konwent nie wspomina ani słowem o chrześcijaństwie, zawiera natomiast w preambule wzmiankę o "dziedzictwie kulturalnym, religijnym i humanistycznym" Europy, co pozwala postawić na jednym poziomie chrześcijaństwo, przedchrześcijańskie kulty pogańskie i wrogie religii tradycje terroru rewolucji francuskiej - konkluduje "Nasz Dziennik". (PAP)