Dlaczego lekarze nie zbadali umierającego chłopca?
Prokuratura w Kartuzach bada okoliczności śmierci półrocznego chłopca, któremu nie została udzielona pomoc ani w ośrodku zdrowia, ani w szpitalnym oddziale ratunkowym.
Sprawę wyjaśnia też dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego (PCZP) dr Jerzy Karpiński który, jak mówi, jest zszokowany zachowaniem miejscowych służb medycznych.
W trakcie wyjaśniania sprawy na miejscu okazało się, że małego pacjenta nie zbadano ani w przychodni, ani w szpitalnym oddziale ratunkowym. To karygodne. Można pacjenta odesłać do innej placówki, ale trzeba dokonać niezbędnych badań, które pozwalają ocenić stan chorego. W dokumentacji medycznej nie ma śladu, że takiego badania dokonano - powiedział Jerzy Karpiński.
Szef PCZP wyjaśnił, że we wtorek matka półrocznego chłopca zaniepokojona jego stanem zdrowia udała się do ośrodka zdrowia w miejscu zamieszkania, tam lekarz odesłał ją z dzieckiem do szpitala w Kartuzach, gdzie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym powiedziano kobiecie, że musi mieć skierowanie od lekarza.
Matka chłopca pojechała więc do Sierakowic gdzie była zameldowana, w drodze stan zdrowia dziecka jeszcze się pogorszył i pomimo reanimacji w miejscowej przychodni dziecko zmarło. Z przychodni zadzwoniono po pogotowie, które musiało przemierzyć 25 km właśnie z oddziału, z którego matkę z chłopcem odesłano. Bulwersujące jest, że w szpitalu nikt nawet nie wie jak dziecko wyglądało, nikt nawet nie zajrzał do torby, w której przewożono chłopca aby ocenić jego stan - dodał Jerzy Karpiński.
Zaznaczył, że zażądał notatek służbowych zarówno z przychodni zdrowia jak i ze szpitala. Po wyjaśnieniu sprawy na pewno zostaną wyciągnięte konsekwencje administracyjne, a całą sprawą już zajmuje się prokuratura - podkreślił.
Zawiadomiona przez policję Prokuratura Rejonowa w Kartuzach wszczęła we wtorek śledztwo w tej sprawie.
Przejrzeliśmy wstępnie dokumentację, dokonaliśmy też oględzin ciała, po czym zostało ono wysłane do gdańskiego zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej, gdzie odbędzie się sekcja - powiedział szef kartuskiej prokuratury, Marek Kopczyński.
Pisemny raport z wynikami sekcji, podczas której ma zostać ustalona przyczyna śmierci chłopca, prokuratura otrzyma prawdopodobnie za miesiąc. Do tego czasu chce przesłuchać wszystkie osoby mające związek ze sprawą i zapoznać się szczegółowo z dokumentacją.
Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci oraz nieudzielania pomocy osobie, znajdującej się w położeniu graniczącym z bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia. Za te czyny grozi do 5 lat pozbawienia wolności.