PolskaDlaczego Juszczenko nie chciał wyborów?

Dlaczego Juszczenko nie chciał wyborów?

Według Jana Malickiego, dyrektora Studium Europy Wschodniej UW, prezydent Wiktor Juszczenko z dwóch powodów nie zdecydował się na powtórzenie wyborów parlamentarnych na Ukrainie: nie przyniosłyby one gruntownej zmiany sytuacji politycznej w kraju oraz znacznie pogorszyłyby pozycję proprezydenckiej Naszej Ukrainy.

Dlatego Juszczenko nie uległ naciskom Julii Tymoszenko, żeby ogłosić nowe wybory. Dwie siły zyskałyby na pewno: Blok Julii Tymoszenko i prorosyjska Partia Regionów. Siły, które prawdopodobnie by straciły to: socjaliści i z całą pewnością Nasza Ukraina, która w sondażach idzie w dół - powiedział Malicki.

Liderzy prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy, proprezydenckiej Naszej Ukrainy, partii socjalistycznej i partii komunistycznej, a także prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko podpisali w Kijowie Uniwersał Jedności Narodowej.

Jest to zbiór zasad, określających kierunki polityki wewnętrznej i zagranicznej Ukrainy. Dokumentu nie podpisał Blok Julii Tymoszenko. Podpisanie Uniwersału ma przypieczętować powstanie nowej koalicji parlamentarno-rządowej. Na jej czele stoi desygnowany na premiera przywódca Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz.

Nadzieje, jakie zapewne wiąże (Juszczenko) są takie, że jeśli Janukowycz podpisał ten Uniwersał, to siła rozbijająca prozachodni kurs Ukrainy zostanie wciągnięta w realizację prozachodniej polityki Juszczenki - powiedział Malicki.

Jego zdaniem, jeśli się to powiedzie, to będzie to pozytywne z punktu widzenia narodowej strategii Ukrainy. Dodał jednak, że pozostaje oczywiście dyskomfort psychiczny Juszczenki, że to właśnie Janukowycz został premierem.

Jesienią 2004 r. Janukowycz był rywalem Juszczenki w wyborach prezydenckich. Popierający Janukowycza obóz ówczesnego prezydenta Leonida Kuczmy dopuszczał się wtedy licznych fałszerstw wyborczych na korzyść swego kandydata. Doprowadziło to do wybuchu niezadowolenia społecznego, zwanego od barw kampanii wyborczej Juszczenki "pomarańczową rewolucją".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)